Wyniki osiągnięte w ubiegłorocznej wymianie handlowej przełożyły się na znaczącą poprawę zrównoważenia obrotów. Deficyt sięgający w 2018 r. prawie 4,6 mld euro „przekształcił się" w roku ubiegłym w nadwyżkę na poziomie 1,8 mld euro. Okazało się, że import rósł znacznie wolniej – o 2,6 proc., do 234 mld euro.
Największym odbiorcą polskich towarów były kraje rozwinięte. Eksport na te rynki wyniósł 204,3 mld euro, w tym do państw Unii Europejskiej trafił eksport o wartości 188,1 mld euro. Największą dynamiką wzrostu charakteryzował się jednak eksport na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, który w ujęciu rok do roku zwiększył się o 11,7 proc., do 14,4 mld euro. Szybko rosła także sprzedaż do krajów rozwijających się – o 8,5 proc., do 17,1 mld euro.
Największym rynkiem zbytu dla polskich towarów były w 2019 r. Niemcy z 27,6-procentowym udziałem. Wartość eksportu na ten rynek sięgnęła 65,1 mld euro i w porównaniu z poprzednim rokiem wzrosła o 3,1 proc. Kolejnymi rynkami pod względem wielkości sprzedaży były Czechy (14,4 mld euro, wzrost o 1,1 proc.) i Wielka Brytania (14,1 mld euro, wzrost o 1,3 proc.).
Mocno rósł eksport na pozaunijne rynki rozwinięte, w tym do USA – o 10,1 proc., do 6,8 mld euro. Dużą dynamikę miała także sprzedaż towarów do Rosji, która w 2019 r. była szóstym rynkiem z eksportem wartym 7,4 mld euro i wzrostem rok do roku o 9,9 proc.
Ubiegłoroczny eksport nie rósł jednak już tak szybko jak w roku 2018 (wzrost wobec 2017 r. o 7 proc.) czy w roku 2017 (wzrost wobec 2016 r. o 10,2 proc.). W globalnej gospodarce zaczęło się hamowanie. Według Euler Hermes w końcu 2019 r. handel światowy rósł w tempie zaledwie 1,5 proc., najwolniej od dziesięciolecia. Główne tego przyczyny to m.in. rosnące taryfy celne, amerykańsko-chińska wojna handlowa i niepewność co do perspektyw światowej gospodarki.