Rząd powinien ciąć administrację

Mamy w Polsce kłopoty z finansami publicznymi. Kłopoty wielorakie

Publikacja: 22.10.2010 03:32

Po pierwsze, na bieżąco księgi nam się nie domykają – w tym i przyszłym roku w polskich finansach pojawi się dziura odpowiadająca 7 – 8 proc. PKB, co jest wielkością z lekka zatrważającą. Ponadto coraz mocniej ciąży nam potężny worek zadłużenia. Znajdujemy sie tak blisko niebezpiecznej granicy 55 proc. relacji długu publicznego do PKB, że wystarczy jakikolwiek zły zbieg okoliczności – ot, choćby gwałtowne osłabienie złotego w ostatnich dniach roku – by granica ta została przekroczona.

No i wreszcie społeczeństwo w swej większości wydaje się specjalnie nie przejmować tymi problemami. W oporze przeciw ewentualnym działaniom oszczędnościowym mogą je zresztą podtrzymywać przykłady z zachodniej Europy – rządy proponują reformy, a Francuzi, Hiszpanie czy Grecy wychodzą na ulicę i mówią: „nie ma mowy!”.

W odniesieniu do finansów publicznych polskie społeczeństwo w ogóle zachowuje się w sposób nieco schizofreniczny: w większości jest niezadowolone z funkcjonowania państwa i chciałoby ograniczenia jego roli (co wyraża niesłabnącym poparciem dla idei obniżki podatków i powszechnym przyzwoleniem na ucieczkę w szarą strefę), a jednocześnie nie ma nic przeciwko temu, że każda grupa zazdrośnie strzeże wyszarpanych w przeszłości przywilejów – zazwyczaj trudnych do uzasadnienia.

Co w takiej sytuacji robi minister finansów? No cóż, przede wszystkim używa nieco naciąganego (choć nie pozbawionego całkiem racji) argumentu, że nasza sytuacja jest lepsza niż w innych krajach. Po drugie, dokonuje delikatnych, niemal kosmetycznych oszczędności i umiarkowanych podwyżek podatków po to, by w tym roku jakoś prześlizgnąć się poniżej niebezpiecznej granicy zadłużenia. Po trzecie, przygotowuje awaryjne plany dalszych podwyżek podatków na wypadek, gdyby się jednak nie udało. No i po czwarte, puszcza lekko oko do uczestników rynków finansowych, przekonując ich, że absurdem jest oczekiwanie na drastyczne, niepopularne działania kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi.

To wszystko w sumie prawda, żadna katastrofa nie czai się jeszcze za rogiem. Ale nawet jeśli wszyscy – z agencjami ratingowymi na czele – zgodzimy się, że z poważniejszymi reformami można od biedy nieco poczekać, nie stanowi to alibi dla całkowitej bierności.

Skuteczna walka z biurokracją – nieśmiertelna obiecanka wszystkich rządów i narzędzie autopromocji dla polityków – nie wymaga wielkich oszczędności budżetowych, wymaga tylko zdecydowania. A wiarygodność obietnic w sprawie przyszłej gotowości do oszczędzania można zwiększyć, dokonując już dziś spektakularnych ruchów – takich choćby, jak demonstracyjne zamrożenie na dwa – trzy lata budżetów Kancelarii Prezydenta i Sejmu.

Jest ostatni moment, aby zgłosić to w formie autopoprawki do projektu budżetu. Z punktu widzenia makroekonomii to oczywiście niewiele, ale chyba warto pokazać widomy znak, że rząd potrafi oszczędności zaczynać od siebie.

[i]Autor jest profesorem, głównym ekonomistą PricewaterhouseCoopers[/i]

Po pierwsze, na bieżąco księgi nam się nie domykają – w tym i przyszłym roku w polskich finansach pojawi się dziura odpowiadająca 7 – 8 proc. PKB, co jest wielkością z lekka zatrważającą. Ponadto coraz mocniej ciąży nam potężny worek zadłużenia. Znajdujemy sie tak blisko niebezpiecznej granicy 55 proc. relacji długu publicznego do PKB, że wystarczy jakikolwiek zły zbieg okoliczności – ot, choćby gwałtowne osłabienie złotego w ostatnich dniach roku – by granica ta została przekroczona.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy