Po II wojnie światowej minister przemysłu i handlu powołał Głuchołaskie Zakłady Papiernicze, które zarządzały również zakładami w Bodzanowie, Rudawie i Oławie. W 1998 r. zakład przekształca się w spółkę, której udziałowcami zostają pracownicy przedsiębiorstwa. – Początki były bardzo trudne. Przez powodzie otarliśmy się wtedy o bankructwo – wspomina Mirosław Stokowski, prezes firmy, kierujący nią od 12 lat.

Dziś firma to grupa kapitałowa zatrudniająca około 500 osób, w skład której wchodzą, obok GPZ, firmy: GZP Energia Cieplna oraz Asko Papier. Zakłady produkują rocznie około 50 tys. ton papieru rocznie, głównie z przeznaczeniem na tekturę i materiały higieniczne (jednorazowe ręczniki, papier toaletowy). Około 25 proc. produkcji jest eksportowane do Niemiec, Czech, na Słowację i Węgry.

2009 r. był dla GPZ wyjątkowo udany. Spółka miała 111,8 mln obrotów i 7,5 mln zł czystego zysku. – Dynamiczny wzrost obrotów to skutek powstania Asko Papier w Nysie. Znacznie podniosło to nasze moce produkcyjne. Wysoki zysk to z kolei kwestia niskich cen surowca: celulozy i makulatury – tłumaczy prezes Stokowski. W tym roku przychody wyniosą około 140 mln zł, ale rentowność będzie dużo niższa – 1 – 2 proc. netto. – Sytuacja się odwróciła. Przez cały 2010 r. zarówno celuloza, jak i makulatura mocno drożały. Poza tym rynek jest trudny, musimy konkurować z wielkimi międzynarodowymi koncernami – wyjaśnia prezes. Dodaje jednak, że w przyszłym roku ceny powinny wrócić do normy, a zyskowność do poziomu 5 – 6 proc.

Swoje potrzeby inwestycyjne GPZ szacuje na 50 – 60 mln zł. Spółka chce kupić m.in. dodatkowe maszyny papiernicze. Skąd zarząd ma zamiar wziąć na to pieniądze? – Przede wszystkim oszczędzamy, tniemy koszty, staramy się szukać tańszych rozwiązań. Dzięki temu mamy sporo środków na kontach. Jeśli zdecydujemy się na większe zakupy, trzeba będzie postarać się o kredyt – mówi Stokowski. Dodaje, że w grę wchodzi kupno używanych maszyn, tańszych nawet o połowę od nowych. Spółka nie myśli na razie o pozyskaniu kapitału z giełdy. Zdaniem prezesa Stokowskiego zarządzane przez niego przedsiębiorstwo nie jest jeszcze na to gotowe.