Powód? Pogarszająca się coraz bardziej sytuacja gospodarcza zmusiła greckie ministerstwo finansów de rewizji własnych założeń budżetowych. Minister finansów Evangelos Venizelos przyznał dzisiaj, że jego kraj będzie miał spore problemy ze spełnieniem założeń wysokości deficytu w stosunku do PKB. – Im głębiej wpadamy w recesję tym trudniej jest nam sprostać wyzwaniom jakie przed nami postawiono – stwierdził Venizelos.
Dobre wyniki na tym polu mają kluczowe znaczenie dla kontynuacji wartego 110 mld euro programu pomocowego dla Grecji. Kolejna rata w wysokości ok. 8 mld euro powinna być uruchomiona do końca września. W maju 2010 r. kraje strefy euro przyznały Atenom ok. 110 mld euro pomocy. W związku z niemożnością spłaty długów w lipcu tego roku przywódcy eurostrefy uzgodnili 109 mld euro drugiej pożyczki, nadal uzależniając pomoc od reform.
W piątkowym oświadczeniu KE napisała, że przedstawiciele trojki mają zamiar powrócić do Aten w połowie września, "gdy spodziewane jest, że władze Grecji dokończą techniczne prace, by kontynuować rozmowy". W oświadczeniu KE nie sprecyzowała, o jakie "prace techniczne" chodzi? Wwymieniła tylko, że dotyczą one budżetu Grecji na 2012 r. oraz reform strukturalnych, pobudzających wzrost gospodarczy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że eksperci trojki i Grecji nie zgodzili się co do wyliczeń, o ile rzeczywisty tegoroczny grecki deficyt budżetowy będzie większy od pierwotnie zakładanego.
W zamian za dofinansowanie Ateny zobowiązały się do zredukowania deficytu budżetowego do poziomu 7,4 proc. PKB w tym roku. Ostatnie dane makroekonomiczne nie dają jednak powodów do optymizmu. Im bardziej gospodarka Grecji kurczy się tym trudniejsze zadanie staje przed Atenami. Prognozy, na których oparto cele redukcji deficytu przyjmowały, że w 2011 r. grecka gospodarka zmniejszy się o 3,5 proc. Dzisiaj szef resortu finansów Grecji Evangelos Venizelos stwierdził przyznał, że „jesteśmy coraz bliżej 5 proc.". Czy to oznacza, że kolejne wypłaty pomocy stanęły pod znakiem zapytania. W swojej wystąpieniu minister zdementował informację tego typu informując, że są one wyłącznie plotkami i nie ma w nich cienia prawdy.
Kolejnym krajem, który ma coraz większe problemy z finansami publicznymi są Włochy. Rzym miał ostatnio poważne kłopoty z obsługą swego długu, przezwyciężone dzięki pomocy EBC, który - jak twierdzą media - od połowy sierpnia zakupił na rynku wtórnym włoskie obligacje, opiewające na 30 mld euro. W zamian szef EBC zażądał od Włochów planu redukcji deficytu o 45,5 mld euro. 12 sierpnia włoski rząd zatwierdził plan oszczędnościowy, który miał pozwolić Włochom -
legitymującym się rekordowym w Europie deficytem budżetowym na poziomie 120 proc. PKB – na zwiększenie aktywów budżetowych o 20 mld euro w 2012 roku i o 25,5 mld euro w 2013 roku. Jednak w poniedziałek, w następstwie społecznego niezadowolenia, premier Silvio Berlusconi i jego sojusznicy z koalicji rządowej ogłosili, że program antykryzysowy zostanie zmodyfikowany, m.in. poprzez rezygnację ze specjalnego podatku od ponadprzeciętnych dochodów.