Greckie rozmowy ostatniej szansy

Ważą się losy wypłaty kolejnej, wartej 8 mld euro, transzy pomocy międzynarodowej. Grecy zapewniają o swej determinacji we wprowadzaniu reform gospodarczych. Światowi inwestorzy pozostają jednak pesymistyczni co do perspektyw rozwoju sytuacji wokół Grecji

Publikacja: 19.09.2011 20:26

Greckie rozmowy ostatniej szansy

Foto: Bloomberg

Podczas telekonferencji między greckim premierem Jeorjosem Papandreu i przedstawicielami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej (tzw. trójka) wierzyciele Grecji naciskali na przyspieszenie reform w tym kraju.

Najpóźniej we wtorek rano mają być znane nowe posunięcia rządu w Atenach, które uzupełnią niedociągnięcia w obecnych reformach.

Bob Traa, szef misji MFW w Grecji, powiedział przed telekonferencją: – Teraz piłka jest na boisku Greków.

Przedstawiciele MFW mieli przyjechać do Aten w końcu września, ale zamiast tego zdecydowali się na konferencję telefoniczną. Aby wziąć w niej udział, Papandreu w ostatniej chwili odwołał wizytę w USA, co nasiliło tylko nerwowość na rynkach.

Nastroje są fatalne, bo i wrocławskie posiedzenie ministrów finansów strefy euro nie przyniosło żadnych rezultatów. Teraz ekonomiści uważają, że jest to już ostatnia szansa, jaką Grecy otrzymali od społeczności międzynarodowej.

Jeśli jej nie wykorzystają, pozostaje już tylko jedno wyjście – ogłoszenie niewypłacalności, czyli bankructwo kraju. Pytanie tylko, czy społeczność międzynarodowa jest na nie przygotowana, tak aby odbyło się w sposób uporządkowany i nie wywołało paniki na rynkach.

Pomoc w zawieszeniu

Od tego, jak przez "trójkę" zostanie oceniony postęp w reformach, zależy, czy Grecy otrzymają kolejną transzę, tym razem 8 mld euro z pomocy przyznanej w 2010 r. Bob Traa zapytany, czy Grecy ostatecznie otrzymają te pieniądze, odpowiedział: – Nad tym teraz pracujemy i jest pewien postęp w tych pracach, ale byłoby niewłaściwe, gdybym spekulował na ten temat. Nie mam kryształowej kuli, ale mogę tylko powiedzieć, że pracujemy 24 godziny siedem dni w tygodniu.

Na razie wiadomo, że choć niektóre reformy, jakie Grecy uzgodnili z "trojką", ruszyły, to ich efekty są dalekie od planu. Jak ujawnił przedstawiciel MFW, wczoraj ekonomiści funduszu stwierdzili, że wpływy z podatku od nieruchomości wyniosły nie oczekiwane 2 mld euro, ale połowę tej kwoty. W tej sytuacji nie ma innego wyjścia, jak pokryć niedobór z nowych podatków bądź wprowadzić oszczędności na taką samą kwotę.

Minister finansów Grecji Evangelos Venizelos zapewnił, że jego kraj zrobi wszystko, by wywiązać się z obietnic i zdobyć kolejną transzę. – Ale nie pozwolimy, by Grecja stała się kozłem ofiarnym braku decyzyjności w strefie euro, która nie jest sobie w stanie poradzić z rozwiązaniem problemu zadłużenia naszego kraju – mówił.

Na posiedzeniu rządu, które planowano po telekonferencji, Grecy mieli zdecydować, co jeszcze mogą zrobić – po podwyżce VAT, rozpoczęciu prywatyzacji i drastycznych cięciach w administracji, liberalizacji rynku pracy i otwarciu zamkniętych zawodów.

Venizelos nie ukrywał, że Grecja musi zrobić wszystko, by uniknąć ogłoszenia niewypłacalności. – Mamy wolę i determinację, by wprowadzić wszystkie reformy, do jakich się zobowiązaliśmy wobec naszych partnerów, którzy są naszymi wierzycielami – mówił wcześniej.

Nerwowo na rynkach

Inwestorzy byli dzisiaj bardzo pesymistyczni i tak naprawdę nie widać było wiary w to, że Europa poradzi sobie z kryzysem. Taniało euro. Straciło wobec dolara 1,2 proc., do 1,3639 dol. Indeks Europe Stoxx 600 spadł o ponad 2 proc. Najbardziej traciły akcje banków, bo wiadomo, że potencjalne bankructwo Grecji pogorszy ich kondycję.

Na Wall Street indeksy Dow Jones i S&P500 straciły na otwarciu po ok. 1,5 proc. Taniały ropa (do 111,21 dol. za baryłkę Brent) i miedź (8383 dol. za tonę – najmniej w tym roku) – surowce, które obok złota są wyznacznikami oceny sytuacji gospodarczej.

Natomiast złoto początkowo drożało do 1814,7 dol. za uncję. Ale ostatecznie po umocnieniu dolara staniało do 1788,99 dol.

 

Opinia: Robert Zoellick, prezes Banku Światowego

Strefa euro musi sama sobie poradzić z rozwiązaniem kryzysu zadłużeniowego. Europejczycy muszą zdecydować, jakiego rodzaju unię chcą mieć. Mają do wyboru silną unię fiskalną bądź muszą się liczyć z konsekwencjami kłopotów któregoś z mniej zdyscyplinowanych krajów członkowskich. Te decyzje muszą jednak zapaść w Europie. Mogą być najróżniejsze, ale przynajmniej trzeba wiedzieć, w którym kierunku się pójdzie, kiedy nadejdzie prawdziwy kryzys. Nie jestem przeciwnikiem gry na czas. Ale jeśli już gra się na czas, to trzeba go odpowiednio wykorzystać.

Podczas telekonferencji między greckim premierem Jeorjosem Papandreu i przedstawicielami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej (tzw. trójka) wierzyciele Grecji naciskali na przyspieszenie reform w tym kraju.

Najpóźniej we wtorek rano mają być znane nowe posunięcia rządu w Atenach, które uzupełnią niedociągnięcia w obecnych reformach.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy