Jest wstępna zgoda na plan dokapitalizowania europejskich banków, ale wciąż nie ma odpowiedzi na najważniejsze pytanie - ile pieniędzy trzeba będzie na ten cel przeznaczyć.
Przełomu więc nie ma, są tylko ustalenia, że banki najpierw będą musiały skorzystać ze środków własnych, by w związku z kryzysem pokryć swoje straty i poprawić kondycję finansową. Dopiero później będą mogły otrzymać wsparcie z budżetu państwa, a w ostateczności skorzystają z europejskiego funduszu ratunkowego.
Jest ogólne porozumienie, aby ustalić wyższy (z 5 do 9 proc.) wskaźnik płynności konieczny do spełnienia przez banki, by zdały nowe, ostrzejsze testy wytrzymałości, które przeprowadzi Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) w bankach kluczowych dla unijnego systemu bankowego. Za podwyższeniem wskaźnika do 9 proc. opowiadają się głównie Niemcy i EBA. Zastrzeżenia zgłaszały głównie kraje tzw. Południa.
- Mamy konsensus co do działań, które przekażę do Rady Europejskiej, która będzie miała miejsce jutro. Była ogólna zgoda, że te propozycje zawarte w konsensusie muszą być częścią ogólnego pakietu rozwiązań - oświadczył Jacek Rostowski, który prowadził od rana posiedzenie Ecofinu w Brukseli,
przygotowujące niedzielny szczyt UE i strefy euro.