Na wdrożenie LTE wystarczy kilka tygodni

NetWorkS!, spółka PTK Centertel i Polskiej Telefonii Cyfrowej, ciągle nie podjęła ostatecznej decyzji o wyborze dostawcy urządzeń sieciowych. Nie ma nawet pewności, czy stanie się to do końca roku. Jeżeli tak, to dostawcy zdobędą jeden z największych tegorocznych kontraktów w Europie – wart kilkaset milionów euro. Z przedstawicielem jednego z kandydatów do tego lukratywnego zamówienia – Szczepanem Pajorem z Huawei - rozmawiamy, jak mogą wyglądać inwestycje operatorów oraz ile będą kosztować.

Aktualizacja: 21.12.2011 08:49 Publikacja: 21.12.2011 07:52

Na wdrożenie LTE wystarczy kilka tygodni

Foto: ROL

NetWorks! ma wybrać dostawcę, który dostarczy i zainstaluje na wieżach i masztach operatorów około 10 tys. nowych nadajników i kontrolerów sieciowych, pozwalających T-Mobile i Orange - po zdobyciu odpowiednich częstotliwości - na wdrożenie usług LTE.  Dostawca zadba także o konsolidację lokalizacji obu sieci tak, aby się nie dublowały. Konsolidacja infrastruktury będzie trwała około dwóch lat, co wynika z konieczności zapewnienie nieprzerwanego działania obu logicznych sieci. Dzięki ruchomym stacjom nadawczym, zwanym w branży „wozami Drzymały”, dowożonym przez samochody dostawcze przerwa w pracy lokalizacja może być nie dłuższa, niż kilka minut.

Głównym celem modernizacji infrastruktury operatorów komórkowych, jakie podjęły

PTK Centertel

i

Polska Telefonia Cyfrowa

, jest obniżenie kosztów operacyjnych i przygotowanie do wdrożenia usług LTE.  Jak mówi

Szczepan Pajor

, dyrektor ds. usług technicznych w

Huawei Polska

, operatorom nowoczesnych stacji bazowych wystarczy dzisiaj dokupienie odpowiednich licencji na oprogramowanie sterujące tymi urządzeniami, co pozwala na wdrożenie technologii LTE w kilka tygodni po nabyciu praw do odpowiednich częstotliwości radiowych.

- Koszty LTE z punktu widzenia operatora  trzeba podzielić na trzy części – uważa Szczepan Pajor. – Po pierwsze, nadajniki. Ich koszt na rynku waha się od kilku do kilkuset tysięcy euro w zależności od pojemności. Średnio, to kilkadziesiąt tysięcy euro – mówi Szczepan Pajor. – LTE wymaga odpowiedniej teletransmisji i to ona będzie stanowić największe wyzwanie dla operatorów. Dlatego operatorzy, wdrażający usługę LTE, będą także wymieniać radiolinie do przesyłu pomiędzy stacjami bazowymi  oraz punktami koncentrującymi . To też nie jest łatwe i jest poważnym przedsięwzięciem logistycznym. Czasami trzeba czasowo wydzierżawić usługę transmisji zastępczej (w chwili obecnej oferuje je np. Emitel).

- Wymiana radiolinii jest potrzebna, ponieważ LTE wymaga innej konfiguracji. Przy technologii GSM, potrzebny był jeden, dwa strumienie  E1, aby zapewnić zrównoważoną transmisję 2-4 Mb/s. Już przy HSPA+, operatorzy radzili sobie inaczej. Stosowali rozwiązanie hybrydowe: do głosu cyfrowy kanał E1, a do transmisji  danych – IP. Dziś przy LTE, które zapewnia prędkość do 100 Mb/s wymogi są jeszcze inne – wyjaśnia Szczepan Pajor. Średni koszt budowy radiolinku ocenia on dzisiaj na 10-20 tys. euro.

- Oczywiście radio ma swoje ograniczenia związane np. z pogodą (w naszej strefie klimatycznej można mówić o przerwie w transmisji liczonej na kilka, kilkadziesiąt minut rocznie), dlatego radiolinie nie są polecane np. do szkieletowej części infrastruktury, kontrolerów, czy podłączania hubów transmisyjnych  - dodaje. Według niego w Polsce linie światłowodowe dostępne są głównie w miastach, podczas gdy np. na Litwie, gdzie Huawei wdrażał LTE dla grupy TeliaSonera, dochodzą do każdej gminy. Według niego to, właśnie ta część infrastruktury - dobry backhaul - w połączeniu z różnymi aplikacjami oferowanymi klientom końcowym pozwoli operatorom w pełni wykorzystać możliwości, jakie daje LTE.

- Jedną z zalet, odróżniających tę technologię od np. HSPA+ jest zminimalizowanie opóźnień w przesyłaniu pakietów. Gdyby jednak ktoś chciał oglądać na LTE telewizję, to trzeba powiedzieć, że ta technologia nadal nie jest konkurencją dla łączy stałych. Sieć może się zapchać a limit przesyłania danych będzie szybko wykorzystany – mówi Szczepan Pajor.

Pytany, czy Huawei jest przygotowany do świadczenia usług głosowych w technologii LTE mówi: - To jest możliwe, tylko że czas zestawienia połączenia głosowego (tzw. call-set up) jest w tej technologii na razie dość długi. Wydaje się, że nikt nie będzie czekał na zestawienia 10 sekund.

współpraca Łukasz Dec

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień