Na wakcje z kartą i dolarami

W egzotycznych krajach warto mieć przy sobie dolary lub euro. Natomiast w Europie bezpieczniej i wygodniej jest płacić kartą

Publikacja: 16.07.2012 01:45

Na wakcje z kartą i dolarami

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Polacy coraz chętniej płacą za granicą kartami. W 2006 r. wartość transakcji bezgotówkowych poza krajem wyniosła 2,69 mld zł, a w 2011 r. już 7,35 mld zł, wynika z danych Narodowego Banku Polskiego.

– Używanie kart na wakacyjnych wojażach jeszcze nie jest bardzo popularne wśród polskich turystów. Za granicą głównie płacimy gotówką, którą kupiliśmy w kantorach – mówi Patrycja Rodziewicz z serwisu internetowego Wakacje.pl.

Waluty będą drożeć

Jeśli chcemy zaopatrzyć się w obcą walutę na wakacyjny wyjazd, powinniśmy zrobić to jak najszybciej. Prognozy dla złotego na najbliższe tygodnie nie są najlepsze.

Analitycy przewidują, że latem nasza waluta może się jeszcze osłabić, co oznacza, że za euro i dolara zapłacimy więcej niż obecnie. Teraz kurs euro wynosi 4,19 zł, a dolara 3,41 zł.

Przy obecnych notowaniach za wstęp do Luwru czy koncert w Operze Wiedeńskiej zapłacimy po przeliczeniu na złote tylko 6 proc. więcej niż rok temu. Natomiast za wypożyczenie deski surfingowej w Kalifornii już ponad 20 proc. drożej, bo o tyle umocniła się amerykańska waluta.

– Obecne notowania dolara i euro w stosunku do złotego wydają się atrakcyjne do kupna tych walut – wskazuje Rafał Bogusławski, analityk z DM BZ WBK.

I dodaje, że spodziewa się pogorszenia koniunktury na rynkach akcji, co przełoży się na osłabienie naszej waluty. – Na koniec września za euro możemy płacić 4,45zł, a za dolara nawet 3,85 zł – prognozuje Bogusławski.

Dlatego warto wykorzystać chwilowe umacnianie się złotego do zakupu tych walut.

Gotówkę dobrze jest ze sobą zabrać przy wyjeździe poza Europę, gdzie płatności kartą nie są powszechne, jak na przykład w Egipcie, Tunezji czy Maroku.

– Poza hotelami i ekskluzywnymi sklepami trudno będzie za zakupy zapłacić tam kartą. Z kolei wszelkie prowizje i koszty przewalutowania przy wypłacie środków z bankomatu mogą sięgnąć nawet ok. 10 proc. – mówi Patrycja Rodziewicz.

7,3 mld zł to wartość płatności dokonanych za granicą kartami wydanymi przez banki w Polsce w 2011 r.

Natomiast w krajach strefy euro czy w Stanach Zjednoczonych bezpieczniej i wygodniej jest płacić kartą, choć często wiąże się to z nieco wyższymi kosztami niż w przypadku płacenia gotówką kupioną w kantorze.

Z gotówką do Egiptu

Halina Kochalska, analityk z Open Finance, radzi, żeby nie kupować w Polsce mniej popularnych walut, jak np. egipskiego funta, tureckiej liry czy chorwackiej kuny. Lepiej na wyjazd zaopatrzyć się w euro lub dolary, które już na miejscu wymienimy na lokalną walutę.

Przykładowo spread – czyli różnica między ceną sprzedaży (wyższą) a ceną kupna (niższą) – dla egipskiej waluty w polskim kantorze może wynieść nawet ok. 30 proc. (to zarobek kantoru), gdy dla euro jest to ok. 1 – 2 proc. Oznacza to, że koszt zakupu takiej waluty jest bardzo wysoki.

– W Egipcie można płacić dolarami lub euro. W razie potrzeby bez problemu te waluty wymienimy na funty egipskie w miejscowym kantorze lub hotelowej recepcji – mówi Rodzewicz.

– Jestem zwolennikiem kupna dolarów. Jeśli będą zawirowania na rynkach, to waluty krajów egzotycznych będą traciły, a dolar będzie zyskiwał – wymienia jeszcze jeden argument za kupnem amerykańskiej waluty Rafał Bogusławski.

Kosztowne przeliczenia

Jeśli za granicą używamy kart wydanych do konta w złotych, to musimy liczyć się z kosztami przewalutowania, czyli zamiany na przykład euro na naszą rodzimą walutę. Chodzi tutaj przede wszystkim o spread. Im jest on większy, tym bank więcej zarabia na operacji przewalutowania.

– Na palcach jednej ręki można policzyć te banki, które używają do przeliczeń na złote korzystnych dla klienta kursów?organizacji kartowej. Tak robi na przykład Polbank dla wszystkich kart oraz Pekao tylko dla kart debetowych. Znacznie częściej wykorzystywane są kursy z tabel walutowych banku, obciążone dużym spreadem – wskazuje Piotr Ceregra, analityk Powszechnego Domu Kredytowego.

I dodaje, że przy płatnościach kartami Visa dokonywanych poza strefą euro może być dodatkowo naliczona prowizja za przewalutowanie transakcji z waluty lokalnej na rozliczeniową (euro). Przykładowo w przypadku kart mBanku wynosi ona 2 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.zelazek@rp.pl

Jak uniknąć płacenia prowizji

Wypłaty z bankomatów za granicą z reguły obciążone są prowizją, która wynosi od 2 do 4,5 proc. lub min. od 5 do 12 zł. Są banki, które jej nie pobierają, jak Alior Bank oraz mBank. W PKO BP zwolnieni są z niej posiadacze Konta bez granic. W Deutsche Banku nie zapłacą jej posiadacze aż 4 kont (db NET, db Life, db Invest, db Elite). Opłatą za tego typu transakcję nie zostaną również obciążeni właściciele wielu prestiżowych rachunków (m.in. w PKO BP, Kredyt Banku, Raiffeisen Banku). Darmowe wypłaty ze swoich bankomatów za granicą oferują również banki należące do międzynarodowych grup kapitałowych. Przykładowo: zwolnieni z prowizji są klienci Pekao, jeśli wypłacą gotówkę z bankomatu grupy UniCredit. Podobnie jest w przypadku banków należących do grupy DB PBC.

Polacy coraz chętniej płacą za granicą kartami. W 2006 r. wartość transakcji bezgotówkowych poza krajem wyniosła 2,69 mld zł, a w 2011 r. już 7,35 mld zł, wynika z danych Narodowego Banku Polskiego.

– Używanie kart na wakacyjnych wojażach jeszcze nie jest bardzo popularne wśród polskich turystów. Za granicą głównie płacimy gotówką, którą kupiliśmy w kantorach – mówi Patrycja Rodziewicz z serwisu internetowego Wakacje.pl.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy