Bancassurance rozwija się dynamicznie. Szczególnie dotyczy to sprzedaży ubezpieczeń na życie w bankach. Jak wynika z raportu przedstawionego przez Polską Izbę Ubezpieczeń, w ten sposób do towarzystw wpływa aż 57,5 proc. ogółu składek. W połowie 2010 r. było to 50,5 proc, zaś w 2011 roku 53 proc.
Widać więc systematyczny wzrost. Dotyczy on przede wszystkim sprzedaży produktów o charakterze inwestycyjnym. Aż 88 proc. składki na ubezpieczenia życiowe, pozyskanej za pośrednictwem banków, to właśnie takie produkty: ze składką regularną lub jednorazową typu unit-linked, polisolokaty i produkty strukturyzowane. Wśród ubezpieczeń majątkowych nadal dominują produkty powiązane z kredytami.
Upomnienia do nadzoru
Klienci kupują ubezpieczenia w okienkach bankowych, a potem orientują się, że nie wyszli na tym dobrze. Do Rzecznika Ubezpieczonych z roku na rok wpływa coraz więcej skarg związanych z bancassurance. Na problemy z tym kanałem dystrybucji zwraca też uwagę nadzór nad rynkiem finansowym.
Komisja Nadzoru Finansowego w tym roku dwukrotnie wystosowała do banków i towarzystw pisma w tej sprawie. Zwróciła w nich uwagę na faktyczne łączenie przez banki funkcji ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego; bank występuje jako strona umowy ubezpieczenia i równocześnie pobiera prowizję od towarzystwa jako pośrednik. Wśród nieprawidłowości zostały wymienione także wysokie prowizje sięgające kilkudziesięciu procent oraz ograniczenie możliwości wyboru oferty w sytuacji, gdy bank uzależnia udzielenie kredytu od przystąpienia do konkretnej umowy ubezpieczenia.
Dużo problemów sprawiają sprzedawane w bankach produkty z elementem inwestycyjnym lub oszczędnościowym. Często wymagają one od klientów pewnej wiedzy na temat inwestowania i ryzyka. Pracownicy banków nierzadko wybiórczo informują klientów o cechach produktu, skupiając się na korzyściach, a pomijając kwestie niewygodne. Klient natomiast nie wie, o co pytać.
Potem niejednokrotnie okazuje się, że produkt przynosi zyski mniejsze od spodziewanych, a kosztuje znacznie drożej. Do tego rezygnacja z niego może powodować utratę części dotychczas zgromadzonych środków. Pechowy klient jest więc przywiązany do niechcianego produktu na wiele lat.