Rynek złota wchodzi w okres bessy

W poniedziałek uncja złota taniała o ponad 6 procent i kosztowała już tylko niespełna 1359 dolarów

Publikacja: 16.04.2013 01:57

Rynek złota wchodzi w okres bessy

Foto: Bloomberg

Christian Berthelsen

Złoto weszło w piątek w okres bessy, pokazując, jak poszukiwanie przez zarządzających funduszami jak najwyższych rentowności zaszkodziło jednemu z najbardziej stabilnych instrumentów w okresie postkryzysowym.

Przez ostatnią dekadę kruszec przyciągał legiony inwestorów. Po pierwsze łatwiej było nim obracać dzięki wprowadzeniu funduszy zamkniętych (ETF), które dysponowały złotem w sensie fizycznym, a po drugie cena w latach 2009–2010 rosła w tempie dwucyfrowym.

Wielu inwestorów zdecydowało się wyjść z rynku złota, licząc na wyższe zwroty z amerykańskiej giełdy, na których główne indeksy biją rekordy. Jednocześnie tradycyjne katalizatory ceny złota – obawy o inflację i zawirowania na rynku finansowym – osłabły, dodatkowo obniżając atrakcyjność kruszcu.

Piątkowa przecena wzmocniła przekonanie, że 2013 może oznaczać koniec trwającej od 12 lat hossy na rynku złota. Cena na New York Mercantile Exchange spadła o 63,30 dol., czyli 4 proc., do 1501 dol. za uncję. To najniższe zamknięcie od lipca 2011 r. i największy spadek, w ujęciu zarówno dolarowym, jak i procentowym, od lutego ubiegłego roku. W całym tygodniu złoto straciło 4,7 procent.

Niektórzy dealerzy uważają spadek poniżej 1520 dol. za uncję za ważne wydarzenie, ponieważ w przeszłości był to kluczowy poziom wsparcia. Piątkowy spadek skłonił niektórych dealerów, na przykład Stephena Kleina, zarządzającego portfelem w nowojorskim funduszu hedgingowym AT Global Capital, do przejścia na stronę niedźwiedzi. – W tym momencie wydaje się, że złoto przekroczyło kluczową granicę – powiedział Klein.

W środę Goldman Sachs stał się kolejnym graczem, który zwątpił w złoto. Jego analitycy obniżyli cenę docelową i stwierdzili, że odbicie „jest mało prawdopodobne wcześniej niż za kilka lat".

Podczas hossy złoto skusiło największe nazwiska w branży funduszy hedgingowych. Niektórzy osiągnęli wysokie zyski, ale dziś tracą.

Fundusz złota zarządzany przez Paulson & Co. Johna Paulsona, stracił 28 proc. w pierwszym kwartale, wynika z listu wysłanego do inwestorów.

– Ostatni spadek cen złota nie zmienił naszej długoterminowej strategii – powiedział John Reade, partner i analityk ds. złota w Paulson & Co, który zauważa, że fundusz zaczął kupować złoto w kwietniu 2009 r., kiedy kosztowało ono około 900 dol. – Rząd federalny drukuje pieniądze na bezprecedensową skalę. To dzięki oczekiwaniom co do utraty wartości pieniądza papierowego złoto jest dla nas atrakcyjną inwestycją w perspektywie długoterminowej. Wielu inwestorów kupowało w ostatnich latach złoto jako zabezpieczenie przed inflacją. Byki na tym rynku generalnie zakładały, że program skupu obligacji przez Rezerwę Federalną, który ma utrzymać długoterminowe stopy procentowe na niskim poziomie i pobudzić rozwój gospodarczy, spowoduje powszechny wzrost cen. Jak na razie ten scenariusz się nie sprawdza.

Rynek złota wszedł w obszar bessy w ciągu niespełna 20 minut, począwszy od 10.25 rano w Nowym Jorku. Barierę wsparcia przełamało o 10.44. W tym okresie handel wstrzymano na 10 sekund.

Niektórzy inwestorzy wskazują jako przyczynę sytuację na Cyprze, gdzie proponuje się sprzedaż rezerw złota banku centralnego o wartości ponad 500 mln dol., by sfinansować program ratunkowy dla banków. Tak czy inaczej, gdy złoto zaczęło spadać, sprzedaż posypała się lawinowo i mało kto chciał kupować, twierdzą dilerzy. Jeden z wewnętrznych e-maili w nowojorskim banku podsumowuje to krótko: „Na horyzoncie nie widać chętnych kupców".

– Złoto długo było uważane za najważniejszy kruszec. Ten pogląd był uprawniony w 2000 roku, kiedy giełda była przeszacowana i było na niej zbyt wielu graczy – mówi Tobias Levkovich, główny analityk giełdowy Citigroup w USA. – Dziś znowu akcje wydają się dużo bardziej atrakcyjną inwestycją.

—Tatyana Shumsky i Gregory Zuckerman; tłum. tk

Christian Berthelsen

Złoto weszło w piątek w okres bessy, pokazując, jak poszukiwanie przez zarządzających funduszami jak najwyższych rentowności zaszkodziło jednemu z najbardziej stabilnych instrumentów w okresie postkryzysowym.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy