Grecja. Trudna stabilizacja

Zagrożony bankructwem kraj przestał się staczać, jednak nigdy nie spłaci swych długów

Publikacja: 24.04.2013 02:06

Wielu Greków nie stać na nic więcej jak tylko partię szachów nad morzem

Wielu Greków nie stać na nic więcej jak tylko partię szachów nad morzem

Foto: AP, Petros Giannakouris Petros Giannakouris

Gdyby Grecy mieli możliwość wyboru, jedna trzecia z nich chętnie powitałaby powrót czarnych pułkowników do władzy. Rządzili Grecją twardą ręką przez siedem lat do 1974 roku i pozostawili po sobie katastrofalną sytuację gospodarczą i pamięć o demonstracjach pod hasłem: „Psomi – Pedija – Elef-te-rija",  co znaczy: Chleb – Oświata – Wolność.  Niemniej sporo obywateli sądzi dzisiaj, że wtedy było im lepiej. Takie są wyniki sondażu przeprowadzonego na zamówienie zbliżonego do lewicowej opozycji dziennika „Eleftheorypia".

Świadczy to o głębokiej erozji zaufania Greków do elity politycznej. Jest to zrozumiałe w sytuacji cięć budżetowych, obniżek płac, emerytur, świadczeń społecznych i wyższych podatków. Przy tym wszystkim Grecja nie ma już niemal żadnych kłopotów z przekonaniem swych wierzycieli, aby kierowali do Aten kolejne transze miliardowej pomocy. Jednym słowem Grecja jest na dobrej drodze w sensie gospodarczym i jedyne zagrożenie to nieprzewidywalny rozwój sytuacji politycznej w kraju.

W dodatku w Atenach rozpoczął się właśnie proces byłego ministra obrony Akisa Tsochatzopoulosa oskarżonego wraz z 18 innymi osobami o praktyki korupcyjne w czasie realizacji zamówień rządowych na rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej oraz niemieckie łodzie podwodne. Na oskarżonych skupia się gniew społeczeństwa ciągle poszukującego winnych bezprecedensowej zapaści gospodarczej kraju. Media są więc pełne opisów luksusowych rezydencji byłego ministra, w tym willi u podnóża Akropolu, którą nabył dla swej o 35 lat młodszej żony. Procesów i rozliczeń z przeszłością będzie zapewne więcej.

Równocześnie Grecja wydaje się być przykładem sukcesu całej strategii ratowania kraju z odmętów bankructwa. – Znajdujemy się w okresie pewnej stabilizacji, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć, co jeszcze nastąpi – tłumaczy „Rz" George Tzogopoulos z ateńskiego instytutu gospodarczego ELIAMEP.

Na razie jednak Grecy otrzymają 2,8 mld euro w ramach obecnego programu ratunkowego, 6 mld napłynie prawdopodobnie w najbliższych tygodniach. To na podstawie ostatniego raportu wierzycieli tzw. trojki, czyli przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Unii Europejskiej. Do tego trzeba doliczyć 3,2 mld euro pomocy Unii Europejskiej. I to wszystko bez zwykłego w takich sytuacjach przeciągania liny i wzajemnych oskarżeń pomiędzy trojką a rządem w Atenach.

Począwszy od połowy 2010 roku Grecja otrzymała już do tej pory ok. 200 mld euro pomocy finansowej na podstawie dwu pakietów ratunkowych. Do wypłaty pozostało jeszcze ok. 44 mld. O ile rząd – tak jak do tej pory – spełniać będzie twarde warunki narzucone przez wierzycieli.

Na razie je spełnia. W najbliższych dniach zamierza przeforsować ustawę o zwolnieniu 15 tys. urzędników państwowych do końca przyszłego roku, tnąc nadal wydatki budżetowe. Ale zamierza także wynegocjować z wierzycielami obniżenie podatku VAT, przynajmniej w niektórych gałęziach usług turystycznych. W tym roku ma w tym sektorze wytwarzającym 17 proc. PKB nastąpić przełom w postaci wzrostu wpływów o 10 proc. Da to rządowi oddech finansowy i doprowadzi do wypracowania tzw. pierwotnej nadwyżki budżetowej, a więc bez uwzględnienia spłacanych kredytów.

To wszystko nie wpływa bynajmniej na poprawę nastrojów Greków, o czym świadczą liczne strajki i demonstracje. Bezrobocie sięga nadal 25 proc., a wśród młodzieży dwa razy tyle. Sfrustrowani obywatele nie są skłonni sądzić, że najgorsze mają już za sobą. Nikt nie wyobraża sobie życia na obecnym poziomie przez najbliższe lata. Dlatego rządząca konserwatywna Nowa Demokracja premiera Antonisa Samarasa może liczyć na poparcie 18,7 proc. obywateli, podczas gdy opozycyjna lewicowa SYRIZA na ułamek punktu procentowego mniej. Komentatorzy podkreślają przy tym, że rządzący od niespełna roku Samaras nie stracił tak gwałtownie poparcia jak Mariano Rajoy w borykającej się z podobnymi kłopotami Hiszpanii czy Francois Hollande we Francji.

– Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Grecja nie będzie w stanie spłacić wszystkich swych długów i konieczne jest częściowe ich umorzenie – przekonuje George Tzogopoulos. Rozmowy na ten temat możliwe będą dopiero po wrześniowych wyborach do Bundestagu.

Gdyby Grecy mieli możliwość wyboru, jedna trzecia z nich chętnie powitałaby powrót czarnych pułkowników do władzy. Rządzili Grecją twardą ręką przez siedem lat do 1974 roku i pozostawili po sobie katastrofalną sytuację gospodarczą i pamięć o demonstracjach pod hasłem: „Psomi – Pedija – Elef-te-rija",  co znaczy: Chleb – Oświata – Wolność.  Niemniej sporo obywateli sądzi dzisiaj, że wtedy było im lepiej. Takie są wyniki sondażu przeprowadzonego na zamówienie zbliżonego do lewicowej opozycji dziennika „Eleftheorypia".

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy