Europa musi się zmienić, aby mogła się rozwijać

Nowe miejsca pracy, więcej inwestycji publicznych, dostęp do stabilnych źródeł energii – to tylko niektóre z wyzwań, z którymi musi poradzić sobie Stary Kontynent. Konieczne jest też przetrwanie wspólnej waluty

Publikacja: 13.05.2013 17:42

Europa musi się zmienić, aby mogła się rozwijać

Foto: PAP

Gospodarka krajów Unii Europejskiej stopniowo wychodzi z kryzysu. Według najnowszych prognoz, istnieją poważne szanse, że w drugiej połowie 2013 r. kraje Wspólnoty powrócą na ścieżkę wzrostu. Ale w perspektywie kolejnych lat gospodarka UE będzie musiała  zmierzyć się z dużo poważniejszym wyzwaniem, czyli sprostać globalnej konkurencji – zgodzili się uczestnicy debaty „Europa wzrostu. Przyszłość gospodarki europejskiej", która rozpoczęła V. Edycję Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Dyskusję moderował europoseł, były premier, Jerzy Buzek. Wypowiadali się ministrowie odpowiedzialni za kwestie gospodarcze w krajach naszego regionu: Polski, Czech, Słowacji, Węgiel i Rumunii.

- Europa musi się odnaleźć w świecie globalnym z nami i poprzez nas. Chcemy być hubem nowoczesnego inwestowania – mówił Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. Przypominał, że dużą przewagą polskiej gospodarki jest istotna z punktu widzenia inwestorów stabilność i przewidywalność. Piechociński wskazał, że najważniejszymi obszarami „walki o przyszłość" będą walka o miejsca pracy, szczególnie dla młodych Europejczyków, o dostęp do stabilnych źródeł energii oraz do źródeł żywności. To szczególnie istotne w czasie, kiedy końca dobiegają negocjacje w sprawie powołania strefy wolnego handlu między UE a Kanadą, a rozpoczynają się też rozmowy w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego między UE a Stanami Zjednoczonymi. Jednocześnie w siłę rosną kraje azjatyckie.

Wśród uczestników katowickiej dyskusji pojawiały się postulaty reindustrializacji gospodarki UE, zacieśnienia współpracy wewnątrz krajów członkowskich w kwestiach gospodarczych, a nawet stworzenia europejskiej wspólnoty przemysłowej.- Musimy razem pilnować dyscypliny finansowej, musimy wspólnie rozmawiać o problemach środowiskowych, by dbając o środowisko nie zabić gospodarki – podsumowywał Jerzy Buzek. - Nie jestem przekonany, czy UE może skutecznie stawić czoła globalnej konkurencji  bez rozmów o energetyce, o ochronie środowiska, o skuteczniejszym wykorzystywaniu europejskich dotacji. Obawiam się, że polityka energetyczna UE działa dzisiaj antyprzemysłowo. Gospodarki państw członkowskich znajdują się pod presją cen uprawnień do emisji CO2, pod presją inwestycji w odnawialne źródła energii – wskazał Martin Kuba, minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej.

- Działania ukierunkowane na dyscyplinę finansów państw nie mogą ograniczać wzrostu – uznał Tomáš Malatinský, ministra gospodarki Słowacji. Kraj ten jako jedyny wśród Grupy Wyszechradzkiej wstąpił do strefy euro. - Mimo niedostatku zasobów, ambicje są duże. Szukając mechanizmów wsparcia wzrostu trafiamy na majątek państwowy - kapitał, który nie napędza wzrostu tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. To wspólne dla krajów Europy Środkowej doświadczenie i wspólne możliwości do wykorzystania - zauważył słowacki minister.

Ministrowie postulowali także walkę z przeregulowaniem gospodarki UE, promowanie innowacyjności i poszukiwanie nowych źródeł przewag konkurencyjnych w starciu z globalnymi przeciwnikami.

Jednym z warunków rozwoju Europy jest wspólna europejska waluta – podkreślali z kolei uczestnicy debaty „Przyszłość strefy euro". Dyskusję rozpoczął Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. Budżetu i Programowania Finansowego, który przemawiał do uczestników EKG z Brukseli. Wczoraj ruszyła tam decydująca faza negocjacji unijnego budżetu na lata 2013-2020. – Do tego, co się ostatnio działo w Europie najlepiej pasuje powiedzenie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Europa, aby trwać, musi się zmienić – ocenił Lewandowski. Jako podstawę nowego kształtu Wspólnoty wymienił takie projekty, jak Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, unia fiskalna i unia bankowa.

Ale sukces ich powodzenia obwarowany jest pewnymi warunkami. – Przede wszystkim nie można dzielić Europy na euro i non-euro, ponieważ to, co Europie potrzebne jest najbardziej, to wielki wspólny rynek  - zaznaczył Lewandowski. – Po drugie naprawa euro oznacza więcej widzialnej ręki Brukseli. A widzimy  odpływ zaufania od projektu europejskiego -  dodał.

Potrzebę politycznej trwałości nowej architektury podkreślali też pozostali uczestnicy debaty. - To być może największe wyzwanie dla eurolandu, ponieważ euro było, jest i będzie głównie projektem politycznym – podkreślał Ivan Miklos, b. minister finansów Słowacji. – Ogromnym zagrożeniem dla strefy euro jest brak stabilności politycznej. Euro kojarzy się teraz z rygorem gospodarczym kanclerz Niemiec Angeli Merkel, co wzmacnia społeczny opór. A to otwiera drzwi populistom – mówił Maciej Witucki, prezes Orange Polska. Jego zdaniem, euro stało się teraz „tanim chłopcem do bicia", a to nie wspólna waluta jest przyczyną problemów gospdoarczych eurolandu, ale strukturalne problemy poszczególnych krajów. - Potrzebne jest otwarcie rynku europejskiego na rynek globalny i reformy w ramach poszczególnych gospodarek – podkreślał.

- Wszyscy mówią o problemach euro, a Europa ma wiele innych problemów – zgodził się Matti Vanhanen, b. premier Finlandii. Zwrócił uwagę m.in. na trudności w pozyskiwaniu kapitału przez przedsiębiorstwa, wynikające z zaostrzonych rygorów kapitałowych wobec banków.  - PKB może się zwiększać tylko wtedy, kiedy rozwijają się firmy, a do tego potrzeba finansowania – mówi.

Zdaniem Mikołaja Dowgielewicza, wicegubernatora Banku Rozwoju Rady Europy dużym problemem są też ogromne różnice w stopach procentowych w poszczególnych krajach unii monetarnej, mającej wspólną polityke pieniężną. - Firmy w Finlandii płacą o wiele mniej za pożyczki niż firmy we Włoszech czy Hiszpanii. To będzie ciążyło spójności strefy euro – powiedział. Jego wizja przyszłości europejskiej gospodarki nie jest optymistyczna. – Wszyscy próbujemy zaklinać rzeczywistość, mówiąc o mającym nadejść wkrótce ożywieniu gospodarczym. A może  się okazać, że wzrostu, wodocznego dla obywateli, może nie być przez kolejne dwa-trzy lata – powiedział. Według niego, to, co jest teraz najważniejsze, to żeby w tych trudnych warunkach firmy „wycisnęły jak cytrynę" możliwości, jakie dają instytucje krajowe i unijne, aby pozyskać finansowanie inwestycji. – Tylko inwestycje oznaczają nowe miejsca pracy i wsparcie dla realnej gospodarki, o inwestycje dadza miejsca pracy i wesprą realną gospodarkę -  podkreślił.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy