Liczba długich pozycji spekulacyjnych w instrumentach pochodnych na złoto przewyższała tydzień temu (to najnowsze dane) liczbę pozycji krótkich tylko o 35,7 tys. Różnica ta nie była tak mała od lipca 2007 r. W ciągu tygodnia stopniała o 9 proc. To efekt wzrostu do rekordowego poziomu 79,4 tys. liczby krótkich pozycji w opcjach i kontraktach na złoto.
Sceptycyzm w stosunku do złota przejawia się również tym, że inwestorzy masowo wycofują się z funduszy ETF. Ich zasoby tego kruszcu stopniały od początku roku o 467 ton, do około 2160 ton. Dla porównania, w minionych dwóch latach fundusze tego typu dokupiły 446,7 ton złota.
Żółty metal jest w trendzie spadkowym od jesieni ub.r. W tym czasie potaniał o około 22 proc., do 1395 USD za uncję. Wcześniej drożał przez 12 lat z rzędu, zaliczając po drodze tylko jedną głębszą korektę (w 2008 r.). W poniedziałek po południu kruszec drożał o około 0,8 proc.
W ostatnich miesiącach notowania złota, tradycyjnie wyróżniające się sporą stabilnością, były wyjątkowo zmienne. To efekt niepewności co do tego, kiedy Rezerwa Federalna zakończy program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE). Zdaniem analityków, ta zmienność zachwiała przekonaniem inwestorów, że złoto jest bezpieczną przystanią na czas zawirowań na rynkach finansowych.
- Wysoka zmienność cen złota będzie przejściowa, a inwestorzy wznowią zakupy tego metalu, aby chronić kapitał przed inflacją – twierdzi Nicholas Johnson, zarządzający funduszami surowcowymi towarzystwa PIMCO. – Złoto to element służący dywersyfikacji portfela inwestycyjnego – dodaje.