Cypryjski minister finansów Harris Georgiades potwierdził, że z początkiem przyszłego roku zostanie zniesionych większość restrykcji. Nadal monitorowane będą jednak pieniądze, które z cypryjskich kont będą transferowane za granicę.

Kontrole wprowadzono w marcu tego roku, by zapobiec załamaniu się systemu bankowego na Cyprze. Zawieszono używanie czeków, a z bankomatu można podejmować po maksymalnie 300 euro dziennie.

Władze cypryjskie liczą się z tym, że straty banków w przyszłym roku - związane głównie ze słabszą koniunkturą i mniejszym popytem na kredyty - będą rosły. Panikos Demetriades, szef cypryjskiego banku centralnego powiedział, że według wstępnych wyliczeń w przyszłym roku cypryjska gospodarka skurczy się o ok. 5 proc. Zapewnił jednak, iż "są środki na pokrycie strat", a w dalszej perspektywie branża bankowa na Cyprze może liczyć na "stopniową  stabilizację i wzrosty."

Od marca tego roku Cypr, w zamian za międzynarodową pomoc finansową w wysokości 10 mld euro, musi przebudować swój sektor finansowy. Wyspa, która uważana była za raj podatkowy, musiała wprowadzić większość przejrzystość w systemie bankowy, zezwolić na likwidacje jednego z większych banków na wyspie oraz sięgnąć po pieniądze zdeponowane w innych bankach. Wszystko to po to by uniknąć bankructwa państwowego.