"Sąd orzeka, że Detroit jest niewypłacalne. Orzeka też, że w zasadzie miasto nie spłaca swoich długów w terminie" – konkludował Rhodes, dodając, że nie będzie się sprzeciwiał dalszemu postępowaniu upadłościowemu. Teraz sąd będzie musiał podjąć decyzję, co zrobić z długoterminowymi zobowiązaniami miasta, sięgającymi 18 miliardów dolarów. Przeciwko uznaniu formalnej upadłości Detroit występowały między innymi związki zawodowe pracowników miejskich, przemysłu motoryzacyjnego, dwa municypalne programy emerytalne oraz związki emerytów.
"To rzeczywiście ważny dzień – powiedzał sędzia Rhodes na zakończenie ponad 90-minutowego uzasadnienia swojej decyzji, której pełna, pisemna wersja liczy sobie aż 140 stron – mamy prawne orzeczenie, że niegdyś dumne ze swej wielkości miasto nie jest w stanie spłacać swoich długów. Z drugiej jednak strony jest to także okazja do nowego startu. Mam nadzieję, że wszystkie osoby związane z miastem to też docenią". Rhodes uznał także, że miasto potrzebuje pomocy z zewnątrz, bo służby municypalne, takie jak straż pożarna i departament policji boleśnie odczuły skutki załamania finansów Detroit.
Decyzja sędziego Rhodesa stanowi poważny cios dla byłych i obecnych pracowników miasta. Może bowiem otwierać drogę do cięć świadczeń emerytalnych, do których wypłacania zobowiązane było Detroit. Rhodes stał tu między młotem a kowadłem. Z jednej strony konstytucja stanu Michigan chroni publiczne plany emerytalne przed manipulacjami, z drugiej strony prawo federalne pozwala na obniżanie świadczeń w przypadku bankructwa. Ostatecznie sędzia uznał, że federalny porządek prawny bierze górę nad stanową konstytucją.
Detroit zwróciło się o ochronę przed wierzycielami na podstawie 9 Rozdziału prawa o banructwie w lipcu po nieudanej próbie ratowanie katastrofalnych finansów miasta przez powołanego na stanowisko nadzwyczajnego menedżera Kevina Orra. Do zadań sędziego Rhodesa należało wydanie oceny, czy rzeczywiście finanse miasta są w katastrofalnym stanie i czy Detroit negocjowało z wierzycielami w dobrej wierze. Orzeczenie sądu kończy czteromiesięczny okres prawnego zawieszenia, dotyczącego statusu miasta. Związki zawodowe i organizacje emerytów od razu zapowiedziały natychmiastową apelację, ale nie będzie stanowiło to przeszkody w procedurach upadłościowych.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku