- Niemal wszyscy z tych (ponad 90 proc.), którzy zdecydowali się na ten typ ochrony, ma w swoim portfelu assistance samochodowy – tłumaczy Łukasz Kuryłowicz, kierownik ds. ubezpieczeń komunikacyjnych w Proama.
- Dominacja tego rodzaju usług wynika przede wszystkim z faktu, iż zawierając umowę obowiązkowego ubezpieczenia OC lub autocasco, w większości przypadków klienci otrzymują assistance, od swojego ubezpieczyciela, jako część składową kupowanego pakietu. Nie ponoszą przy tym odczuwalnych, dodatkowych wydatków. Ubezpieczyciel przypomina, że zakres takiej podstawowej ochrony jest jednak ograniczony i sprowadza się zazwyczaj do próby naprawy pojazdu na miejscu zdarzenia lub odholowania go do najbliższego zakładu, gdy taka naprawa okaże się niemożliwa.
- Istotnym ograniczeniem jest przy tym, minimalna odległość miejsca zdarzenia od miejsca zamieszkania klienta – wyjaśnia Kuryłowicz. - Może ona dochodzić nawet do 50 km, co często uniemożliwia nieodpłatne skorzystanie z usług pomocowych, np. w trakcie stłuczki przed domem. Do pozostałych ograniczeń można także zaliczyć zakres terytorialny (w większości przypadków zawężony do obszaru RP) oraz listę zdarzeń umożliwiających wykorzystanie assistance - sprowadzoną wyłącznie do wypadku drogowego, co w konsekwencji ogranicza możliwości skorzystania z pomocy w przypadku awarii. Można jednak dokupić assistance o rozszerzonym zakresie ochrony. Badania przynoszą jeszcze jedną pozytywną informację - pomimo, że wciąż duża część polskich kierowców, w razie wypadku lub awarii, liczy na pomoc bliskich, rośnie odsetek klientów, którzy mają świadomość potrzeby posiadania dodatkowej ochrony assistance.
Z ankiety wynika, że ponad 90 proc. klientów, którzy przynajmniej raz mieli okazję skorzystać z assistance, jest zadowolonych z otrzymanej pomocy i bez wahania, w większości przypadków, decydują się oni na zakup wariantu rozszerzonego. Dzięki niemu uzyskują m.in. bardziej kompleksową pomoc serwisową (np. dostarczenie paliwa w przypadku jego braku na drodze lub otwarcie pojazdu po zatrząśnięciu w nim kluczyków) czy pomoc w podróży (pojazd zastępczy, zakwaterowanie, pomoc w powrocie do domu lub transport do placówki medycznej). Ponadto pomoc, w większości przypadków, jest świadczona nie tylko w Polsce ale również poza jej granicami. Kuryłowicz zaznacza, że cena assistance jest uzależniona od zakresu oferowanych w jego ramach usług. Przeciętny roczny koszt ubezpieczenia waha się w przedziale od 50 zł do 400 zł, przy czym szeroki zakres assistance wcale nie musi być drogi. Dla przykładu, w Proama, klient za 169 zł otrzymuje pomoc serwisową, na którą oprócz holowania z limitem do 400 km i naprawy składają się usługi dodatkowe, jak dostarczenie paliwa, otwarcie pojazdu czy też dostawa części niezbędnych do naprawy; pomoc w podróży, jak np. zakwaterowanie, pojazd zastępczy do 7 dni czy też pomoc medyczna w przypadku nagłego zachorowania; pomoc informacyjną - w tym dostęp do infolinii medycznej oraz usługi tłumacza. Nowością jest zwrot kosztów przejazdów taksówką.
Jest to elastyczne rozwiązanie - stanowiące alternatywę do pojazdu zastępczego - skierowane przede wszystkim do grona klientów, którzy wykorzystują swoje cztery kółka przede wszystkim do dojazdów do pracy. Decydując się na tę usługę, w odróżnieniu od pojazdu zastępczego, nie ponoszą oni kosztów paliwa, nie muszą się również martwić np. o znalezienie miejsca parkingowego. W Proama usługi są świadczone w większości krajów europejskich bez ograniczenia w postaci minimalnej odległości od miejsca zamieszkania. Niewielki koszt ubezpieczenia - statystyki potwierdzają, że wydana kwota zwraca się już przy pierwszym nieprzewidzianym zdarzeniu na drodze - sprawia, że assistance jest ubezpieczeniem coraz częściej świadomie wybieranym przez konsumentów.