Plan jest prosty, biorą w nim udział dwaj giganci w swoich dziedzinach: Starbucks i Spotify. Pierwszy to sieć kawiarni popularna wśród młodych ludzi. Drugi z kolei to serwis muzyczny, który zapewnia dostęp do milionów utworów przy pomocy elektronicznych gadżetów. Obie firmy mają wiele do zaoferowania swoim odbiorcom w pojedynkę, czym mogą zatem zaskoczyć, gdy zapowiadają połączenie sił?
Nowe partnerstwo
Starbucks ogłosił właśnie, że od jesieni w ponad 7 tys. swoich placówek w Stanach Zjednoczonych picie kawy umili muzyka zapewniana przez Spotify. Za jej dobór odpowiedzialni staną się bariści, z których każdy dostanie darmowy dostęp do konta Premium. Specjaliści od parzenia kawy uzyskają możliwość wpływania nie tylko na smak swoich klientów, ale także będą mogli zaprezentować im swoją ulubioną muzykę. Starbucks z dumą zapowiada, że dzięki partnerstwu z serwisem muzycznym ma rozpocząć się nowa era w muzyce.
Nowe utwory i wykonawcy mają być dosłownie na wyciągnięcie ręki. Żeby być na bieżąco z muzycznymi nowościami oraz modnymi trendami wystarczy wybrać się do Starbucksa. Lokale, w których do tej pory wielu ludzi wybierało własną muzykę do zamówionej kawy spędzając czas w słuchawkach i kubkiem w dłoni, mają zapełnić się odkrywcami muzyki spod znaku nowej ery. Zapowiadana jest rewolucja, ale czy przypadkiem muzyczne wybory baristów nie będą różniły się od utworów polecanych przez serwis na podstawie badania gustów swoich użytkowników?
Tego dowiemy się z czasem. Po testach w USA przyjdzie czas na nową erę kawowo-muzycznych odkryć także w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Szef Spotify, Daniel Ek żartuje, że bariści spełnią się także jako DJe. Pracownicy kawiarni z radością na Twitterze komentują nowe partnerstwo. Symbioza wymuszona przez otoczenie – Starbucks potrzebował przejścia na wyższy poziom technologicznego zaawansowania, dla Spotify szukanie synergii w kolejnym miejscu jest naturalnym kierunkiem rozwoju. Serwis potrzebuje być wszędzie i pod każdą formą stawać się jak najbardziej przyjazny swoim odbiorcom, ponieważ inaczej odwrócą się od jednej marki i skorzystają z drugiej. Rynek muzyki cyfrowej wciąż znajduje się na rozdrożu pod względem wypracowywania modelu biznesowego, który zdoła przyciągnąć jak najwięcej odbiorców. Spotify potrzebuje nowych subskrybentów, Starbucks z kolei przez lata wypracował solidną pozycję na rynku usług około kawowych. Przez lata w kawiarniach można było kupować płyty niezależnych artystów, klienci przyzwyczaili się kojarzyć markę z dobrym gustem muzycznym.
Synergia ponad wszystko
Klienci, którym nie tylko smakowała kawa, ale także podobała się nowa muzyka, będą mogli wykupić dostęp do właśnie poznanej listy utworów. Ci, którzy będą woleli zostać przy dotychczasowym doborze piosenek, także znajdą specjalnie przygotowane zestawy muzyki sygnowanej przez Starbucks. Spotify współpracuje obecnie z wieloma partnerami z rozmaitych dziedzin, jak Uber (personalizowana muzyka podczas jazdy zamówioną przez aplikację taksówką), BMW (ulubione piosenki w systemie pokładowym) oraz z festiwalami (można zapisywać się na specjalne streamingi występów na żywo, np. podczas imprezy Bonnaroo). Im więcej uda się uzyskać z takich synergii, tym dla dostawcy cyfrowej muzyki lepiej. Ale nie ma co się łudzić, sytuacja muzyków na 99,99 proc. nie ulegnie poprawie.