Poza tym Daszewski proponuje zakładom większe niż dotychczas skupienie się w wykorzystywanym przez nich systemie zwyżek i zniżek cen polis na karaniu szkodowych kierowców. "Piraci nie powinni liczyć na to, że ich ubezpieczenie będzie tylko nieznacznie wyższe od tego, jakie płacą bezszkodowi kierowcy. Oni powinni dotkliwie odczuć fakt, że stwarzają na drodze niebezpieczne sytuacje - podkreślił radca.
Daszewski stwierdził, że to byłaby prewencyjna broń dla skrajnie nieodpowiedzialnych zachowań na drodze, bowiem pokazałoby społeczeństwu, że nie ma przyzwolenia dla piratów powodujących często tragiczne w skutkach wypadki, za których na zasadzie wspólnoty ryzyka płacą wszyscy kierowcy.
"Skokowemu wzrostowi cen, co jest praktykowane w niektórych krajach, mogłoby też zapobiec wyznaczenie maksymalnego limitu rocznej podwyżki" - uznał radca. Dodał, że gdyby zostało określone, że rok do roku składka, szczególnie dla bezszkodowych kierowców, nie może wzrosnąć więcej niż X proc., nie mielibyśmy sytuacji, w której podwyżki sięgają 100-200 proc. Limit mógłby być wyznaczany w oparciu o wskaźnik inflacji, lub inne zrównoważone kryterium.
"Nie zgadzam się zaś, aby celem zahamowania zwyżek ograniczać świadczenia wypłacane ofiarom wypadków, bo de facto oznaczałoby to wypaczenie roli tego ubezpieczenia, które jest przeznaczone przede wszystkim dla ochrony poszkodowanych" - zaznaczył Daszewski. "Nie można bowiem pod wpływem chwili stosować rozwiązań, które uderzają w najbardziej poszkodowaną grupę osób, za cenę obniżek stawek dla wszystkich kierowców. Tu z kolei, aby uniknąć znacznych wahań składek w przyszłości potrzebne są rozwiązania, które z jednej strony nie ograniczają uprawnień poszkodowanych, za to z drugiej dają większą niż dzisiaj przewidywalność w wypłatach, szczególnie jeżeli chodzi o zadośćuczynienia ze szkód osobowych" - dodał.
Radca zaznaczył przy tym, że obecnie stawki ubezpieczeń komunikacyjnych muszą wzrastać, bo od 10 lat były sztucznie przez ubezpieczycieli zaniżane, niedoszacowane. "W ostatniej dekadzie trwały wyniszczające branżę wojny cenowe doprowadzające do miliardowych strat na ubezpieczeniu OC komunikacyjnym. Obecnie ta „chora konkurencyjność" została zatrzymana i poziom składek jest przez ubezpieczycieli urealniany tzn. adekwatny do ryzyka" - dodał Daszewski.
Pierwsze z rozwiązań, czyli monitorowanie stylu jazdy już od przyszłego roku wprowadza Link4. "Kierowcy ubezpieczeni w Link4, którzy skorzystają ze specjalnej aplikacji na telefon monitorującej ich styl jazdy, będą mogli otrzymać dodatkową zniżkę do 30 proc. w ubezpieczeniu komunikacyjnym - poinformowała PAP prezes Link4 Agnieszka Wrońska."Chcemy promować bezpieczną jazdę, dlatego kierowcy regularnie korzystający z samochodu z włączoną aplikacją i jeżdżący bezpiecznie, otrzymają od nas dodatkową zniżkę w OC i AC do 30 proc." - powiedziała Wrońska.