Nawet 131,4 zł, 9,5 proc. więcej niż na poniedziałkowym zamknięciu, kosztowała we wtorek akcja Wirtualnej Polski Holding na warszawskiej giełdzie. Przy tym kursie grupa, której biznes polega głównie na zarabianiu na kampaniach reklamowych zamawianych w internecie i pośredniczeniu w sprzedaży produktów popularnych wśród internautów kategorii (kontrolowana przez trzech Polaków, w tym prezesa Jacka Świderskiego), warta była już ponad 3,8 mld zł. To oznacza, że od początku roku jej wartość wzrosła o ponad 40 proc.
We wtorek akcje WPH drożały z jednej strony za sprawą zaskakująco wysokich wyników za pierwsze półrocze, z drugiej – z powodu entuzjazmu, z jakim Jacek Świderski przekonywał o perspektywach firmy. Wycenie spółki pomóc mogły też lekko wyższe założenia rządu co do zachowania wskaźników makroekonomicznych w 2022 r. Zgodnie z przyjętą ustawą budżetową w 2022 r. PKB Polski ma urosnąć o 4,6 proc. (lipcowe założenia mówiły o 4,3 proc.). Wiadomo zaś, że wyniki firm medialnych zależą od tego, czy otoczenie makroekonomiczne sprzyja rozwojowi firm. – Całkowicie zakopaliśmy dziurę po covidzie i myślimy tylko o przyszłości – powiedział dziennikarzom Jacek Świderski.
WPH wykazała w I poł. br. 397,1 mln zł przychodu (o ponad 52 proc. więcej niż w 2020 r.) oraz 69,9 mln zł zysku netto.
Półroczne wyniki grupy WPH były dużo lepsze niż w pierwszym pandemicznym roku (przywoływanie go nie ma zdaniem analityków sensu), jak i w pierwszym półroczu 2019 r. Mają być lepsze niż w 2019 r. także w drugim półroczu br.
Zdaniem szefa WPH zmiany w segmencie stacji telewizyjnych, które zaczęły wyceniać widzów poza domem i chcą przyciągnąć wyższe budżety, nie powinny mieć istotnego wpływu na poziom wydatków w sieci.