Aktywność inwestorów mierzona poziomem obrotów wciąż jest na GPW bardzo mała. W czwartek właściciela zmieniły akcje wartości zaledwie 1,08 mld zł, czyli prawie 10 proc. mniej niż dzień wcześniej. Brak chętnych do zakupów spowodował, że rynek osunął się w dół średnio o 0,8 proc.
Wśród największych firm z WIG20 zdecydowanie najlepiej prezentował się PGNiG. Spółka podała wprawdzie, że w czwartym kwartale odnotowała 165 mln zł straty (pierwsza kwartalna strata od pojawienia się firmy na giełdzie), jednak analitycy szacowali, że strata będzie prawie trzy razy większa. W efekcie kurs spółki podskoczył o 2,5 proc. Na przeciwległym biegunie znalazły się walory Lotosu. Potaniały o 4,6 proc., ponieważ zysk operacyjny w czwartym kwartale okazał się o prawie 100 mln zł niższy od rynkowego konsensusu.
W najbliższy weekend inwestorzy dostaną już komplet wyników za czwarty kwartał i cały 2007 r. Będą mieli więc dwa dni na przeanalizowanie dokonań emitentów i podjęcie decyzji inwestycyjnych. Do tego czasu raczej nie ma co liczyć na zmianę nudnego oblicza rynku.
Wczoraj na GPW zadebiutowała trzecia w tym roku spółka. Prawa do akcji Zakładów Mięsnych Herman podrożały na zamknięciu o 6,1 proc. wobec ceny emisyjnej.
Na giełdach zachodnioeuropejskich od rana ceny akcji spadały. Negatywnej tendencji oparł się tylko sektor spożywczy. Przyczyniły się do tego notowania koncernu InBev (kurs jego akcji wzrósł o 7 proc.). Drugi na świecie producent piwa podał dużo lepsze od oczekiwanych wyniki za czwarty kwartał i – co szczególnie ucieszyło inwestorów – zapowiedział potrojenie dywidendy.