Pensja starszego specjalisty jest w Niemczech dwa i pół razy wyższa niż w Polsce, ale starszy menedżer zarobi tam tylko 30 proc. więcej. W wypadku dyrektorów różnica zmniejsza się do niespełna 25 proc. Podobnie jest w innych krajach Europy Zachodniej – ocenia firma doradztwa personalnego HRK Partners. Z jej analiz wynika, że dużo bardziej praca za granicą opłaca się robotnikowi, który np. w Niemczech może zarobić pięć razy więcej niż w kraju.
Sytuacja ta sprawia, że z Polski wyjeżdżają przede wszystkim młodzi ludzie wchodzący dopiero na rynek pracy oraz fachowcy. – Nie znam np. dyrektora w firmie technologicznej, który zdecydowałby się zacząć wszystko od nowa za granicą. Wyjątkiem są ludzie pracujący w międzynarodowych koncernach wysyłani do zagranicznych oddziałów – mówi Piotr Sierociński, partner zarządzający w HRK Partners,Według niego dopiero dwu– trzykrotna różnica w zarobkach skłania ludzi do emigracji. W Polsce do zmiany pracy połączonej z przeprowadzką do innego miasta zachęca pensja wyższa o kilkadziesiąt proc.
Z szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w ostatnich latach wyjechało z Polski ok. 1,2 mln osób, w dużej części młodych. – W zdecydowanej większości podejmują oni, przynajmniej na początku, bardzo proste prace. Dopiero później, kiedy się sprawdzą, mogą dostać szansę na zatrudnienie w swoim zawodzie – twierdzi Piotr Sierociński.
Najważniejszą przyczyną wyjazdów są względy finansowe, czyli różnice w zarobkach w Polsce i w najbardziej rozwiniętych krajach Unii. Jak prognozuje HRK Partners, zarobki w Polsce będą rosły w najbliższych latach średnio o 7 – 8 proc. rocznie. To sporo, ale jednak za mało, aby skutecznie zniechęcić do szukania pracy za granicą.
Masowa emigracja sprawia, że coraz więcej polskich przedsiębiorców ma problemy ze znalezieniem pracowników. Na braki ze skompletowaniem załogi zaczynają narzekać również inwestorzy zagraniczni. Andrzej Krakowiak