Mimo że główne indeksy zakończyły notowania na minusach, warszawska giełda radziła sobie lepiej niż pozostałe rynki. Los poniedziałkowej sesji był niemal przesądzony już w piątek, bo fatalnie zamknęły się giełdy w USA. Dow Jones, S&P500 i Nasdaq straciły po ok. 2,6 proc. Wywołało to poważne spadki w poniedziałek na europejskich giełdach, a indeksy w Azji zanotowały największe od dwóch miesięcy spadki.
Co prawda GPW od dłuższego czasu wydaje się nie reagować na to, co się dzieje w polityce, ale część inwestorów z pewnością pozytywnie zareagowała na wynik wyborów, co ograniczyło skalę przeceny. Widać to szczególnie po indeksie grupującym największe warszawskie spółki, który stracił zaledwie 0,4 proc. W firmy z tego wskaźnika lokują duzi inwestorzy, w tym zagraniczni, co oznacza, że wiadomość o wygranej PO została przez nich odebrana pozytywnie. Dla porównania indeksy giełd europejskich straciły średnio po 1,5 proc. Przecena nie ominęła też giełd w naszym regionie. Czeski indeks PX spadł o ok. 1,5 proc., a rosyjski RTS – o 2,05 proc. Nie ma jednak co się łudzić, że ten pozytywny wpływ wyników wyborów na GPW będzie długotrwały. Wciąż największe znaczenie mają nastroje na światowych giełdach.