Wczoraj w Warszawie inwestorzy bardziej niż na handlu akcjami byli skupieni na publikacjach wyników kwartalnych. Wtorkowe wysokie zamknięcie w USA pomogło natomiast innym giełdom. Większość niewiadomych co do sytuacji finansowej spółek w trzecim kwartale tego roku została wczoraj rozwiana. Generalnie wyniki nie są złe, ale na szczegółową ich analizę potrzeba kilku dni. Jak zwykle pojawią się wtedy nowe raporty i wyceny poszczególnych spółek.

Wczorajsza sesja miała spokojny przebieg, jednak pomimo wysokiego otwarcia zakończyła się spadkiem indeksów. Najwięcej na wartości i to właściwie w samej końcówce sesji stracił WIG20 – 1,59 proc. Nieco mniejszy był spadek WIG – 1,03 proc. Tym razem zdecydowanie lepsze notowania należały do średnich i małych spółek: mWIG40 stracił jedynie 0,16 proc., a sWIG80 zyskał 0,22 proc. Dla indeksu największych spółek istotna jest teraz obrona wsparcia w okolicach 3540 – 3550 pkt – minimum z sesji w ostatni piątek i wtorek oraz zamknięcia z poniedziałku.

Dużo będzie zależało od pierwszych reakcji na wyniki kwartalne, a w dłuższym terminie niezmiennie od sytuacji na parkietach amerykańskich. Część analityków uważa, że ostatnia seria spadków sygnalizuje osłabienie rynku w dłuższym terminie i dlatego każda zwyżka wykorzystywana jest przez inwestorów do pozbycia się akcji. Jeśli tak, to właśnie wczoraj mieliśmy tego przykład. W Europie indeksy rosły głównie za sprawą reakcji na silne wtorkowe zwyżki za oceanem. Inwestorzy kupowali głównie akcje spółek, które pochwaliły się dobrymi wynikami kwartału. Najmocniej zyskiwały sektory wydobywczy, surowcowy i finansowy. Pod koniec dnia indeksy w Londynie i Paryżu rosły o ponad 1 proc., a we Frankfurcie o 0,5 proc. W USA sesja zakończyła się na minusie. ?