Komisja gra w zielone, zapłacimy wszyscy

Bruksela proponuje marchewkę dla przeciwników zielonego pakietu energetycznego. Reforma ma zostać rozłożona na lata i początkowo objąć tylko producentów energii elektrycznej.

Publikacja: 22.01.2008 05:53

W najbliższą środę Komisja Europejska przedstawi pakiet propozycji, które mają doprowadzić do zmniejszenia emisji CO2 o 20 procent do roku 2020 roku w porównaniu z 1990. Oficjalnie dokument jeszcze nie został opublikowany, ale lobby przemysłowe i rządy poszczególnych państw członkowskich już ślą do Brukseli listy protestacyjne. Pierwsze skutki są: część uwag Komisja wzięła pod uwagę. Z przedstawionych wczoraj nieoficjalnych zapowiedzi wysokiego rangą urzędnika KE wynika, że najwięksi truciciele dostaną więcej lat na inwestycje ekologiczne.

Po pierwsze, nowy system aukcyjny zezwoleń na emisję CO2 będzie wchodził w życie stopniowo. Od 1 stycznia 2013 roku w całości za emisję będą musiały płacić tylko elektrownie. Pozostałe przedsiębiorstwa dostaną nawet 10 lat na dostosowanie się. Według propozycji udział zezwoleń płatnych w całej kwocie dopuszczalnej emisji rósłby co roku o 10 procent. Wpływy z aukcji zasilałyby budżety narodowe, a 20 procent tych pieniędzy musiałoby zostać przeznaczone na inwestycje przeciwdziałające zmianie klimatu.

Poza tym przewidziane są wyjątki od tej zasady dla branż o dużym zużyciu energii. W ich przypadku może w ogóle zostać zachowana zasada darmowych zezwoleń. Ostateczna decyzja zapadnie za kilka lat.

Najważniejsze pozostaje ustalenie, jakie branże znajdą się na liście wyjątków. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, najbardziej lobbują huty i cementownie.

Mimo tego zróżnicowania propozycja obniżania emisji CO2 jest ambitna. Do 2020 roku wszystkie zakłady objęte systemem aukcji, czyli połowa trucicieli, ma emitować o 21 proc. CO2 mniej niż w 2005 roku.

208,5 mln ton rocznie CO2 będą mogły co roku emitować polskie przedsiębiorstwa

Dla transportu i budownictwa, których w handlu emisjami nie ma, Bruksela przewiduje łagodniejszy scenariusz. Co prawda kraje najbardziej rozwinięte będą musiały zmniejszyć emisję o 20 procent, ale państwa na dorobku, na przykład Polska, będą mogły do 2020 roku emitować więcej CO2, nawet do 20 procent. Ostateczny rozdział kwot narodowych Komisja przedstawi w środę.

Kolejnym punktem budzącym wiele kontrowersji jest cel podniesienia udziału energii odnawialnej do 20 procent w całości zużywanej energii. O ile poziom ogólny nie budził zastrzeżeń, o tyle już jego podział jest krytykowany. Polska, według nieoficjalnych informacji, ma dostać cel ok. 15 proc. w porównaniu z obecnymi ponad 7 proc. Do 2020 roku musiałaby zatem podwoić swoje wysiłki w produkcji głównie biomasy. Bo warunki geograficzne uniemożliwiają nam znaczącą produkcję energii wietrznej czy słonecznej.

Komisja Europejska chce, by rynek energii odnawialnej był otwarty. Kraj, który nie ma możliwości produkowania zielonej energii, mógłby kupować ją od firm w innych państwach UE. To wzbudziło sprzeciw niektórych rządów, m.in. Niemiec. Ostatecznie więc Komisja chce zaproponować, aby o otwartości rynku decydowało samo państwo członkowskie. Jeśli będzie chciało, zamknie go przed zagraniczną konkurencją.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy