O ślubie w pracy

Blog Firmowe życie, czyli pytania czytelników „Rz”: Pracuję od pół roku w nowej firmie i nie jestem jeszcze zżyta z kolegami i koleżankami z działu. Tylko jedna z nich wie, że za miesiąc wychodzę za mąż

Publikacja: 07.05.2008 04:31

Planujemy kameralny ślub w gronie rodziny i przyjaciół. Tymczasem w firmie jest podobno zwyczaj, że zaprasza się cały dział z szefem na czele, a potem organizuje w pracy poczęstunek. Nie bardzo mam ochotę na taki „służbowy“ ślub. Nie cierpię też działowych imprez. Powinnam się nagiąć do tego zwyczaju czy udać, że go nie znam?

[i]ami[/i]

[b]Rada specjalisty[/b]

[i]Ewa Wojtowicz, psycholog społeczny, Centrum Pracy i Kariery Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej[/i]

Ślub jest prywatną sprawą pracownika. Co więcej, jest to jeden z bardziej intymnych i rodzinnych momentów. Gdy relacje ze współpracownikami i przełożonymi nie są bliskie, nie ma powodów, aby uczestniczyli oni w uroczystościach. Nie warto jednak ukrywać informacji o ślubie. Z dwóch powodów: musimy powiadomić pracodawcę o zawarciu związku małżeńskiego, gdyż zmieniają się nasze dane osobowe, a często również z tej okazji bierzemy urlop okolicznościowy. W dużych firmach zgłasza się ten fakt do działów personalnych, w mniejszych trudno uniknąć towarzyskiego charakteru takiego wydarzenia. Zazwyczaj wiesza się zaproszenie w widocznym miejscu w biurze. Jeśli jednak planuje pani skromną uroczystość w gronie najbliższych, dobrze będzie poinformować o tym kolegów i szefów. Decyzja dotycząca tego, w jaki sposób chce pani przeżyć ten dzień, powinna być uszanowana przez wszystkich. A po powrocie do pracy, za zgodą szefów, można (nie jest to obowiązek) zaprosić grono pracowników na okolicznościową kawę czy ciasto, co nie musi oznaczać działowej imprezy.

[b]Problem, który omówimy 14 maja[/b]

[b]Niepewna przyszłość[/b]

Jestem świeżo upieczonym absolwentem i od pół roku pracuję w dużej korporacji na umowę-zlecenie, która wygasa 31 maja. Do tej pory nikt nie podjął ze mną rozmowy na temat mojej przyszłości w firmie. Nie wiem, czy otrzymam nową umowę i jaka ona ewentualnie będzie. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo stresująca przede wszystkim dlatego, że praca odpowiada moim zainteresowaniom i zależy mi na niej. Jak powinienem się zachować w tej sytuacji? Czy cierpliwie czekać czy raczej porozmawiać z przełożonym? A jak postąpić, kiedy umowa wygaśnie, a nikt nadal nie podejmie tematu?

[i]Zestresowany absolwent[/i]

[i]Czekamy na państwa opinie i problemy: [mail=kariera@rp.pl]kariera@rp.pl[/mail] oraz na stronie [link=http://blog.rp.pl/firmowe_zycie]blog.rp.pl/firmowe_zycie[/link][/i]

Planujemy kameralny ślub w gronie rodziny i przyjaciół. Tymczasem w firmie jest podobno zwyczaj, że zaprasza się cały dział z szefem na czele, a potem organizuje w pracy poczęstunek. Nie bardzo mam ochotę na taki „służbowy“ ślub. Nie cierpię też działowych imprez. Powinnam się nagiąć do tego zwyczaju czy udać, że go nie znam?

[i]ami[/i]

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem