Część uczestników odebrała te słowa jako chęć słownego wspierania dolara, ale słowa takie mogą też oznaczać zmianę akcentów w polityce monetarnej USA i kładzenie większego nacisku na walkę z inflacją, skoro wcześniejsze obawy o wzrost gospodarczy były przesadzone. Wypowiedzi prezydenta Busha można odczytywać dość jednoznacznie: „Silny dolar jest w naszym interesie. Silny dolar jest w interesie globalnej gospodarki. Chcemy, aby dolar się wzmocnił”. Takie słowa prezydenta USA i szefa Fedu nie mogły pozostać bez echa na rynkach finansowych. Dolar wzmocnił się zarówno do euro, jak i do jena.
Oprócz wpływu na kształtowanie się bieżących kursów walut wypowiedzi tak ważnych osób mogły mieć za zadanie wskazanie uczestnikom rynków finansowych na zmianę akcentów w polityce banków centralnych. Większy nacisk może być kładziony na walkę z inflacją, gdyż spowolnienie gospodarcze jest mniejszym problemem, niż wcześniej sądzono. Obrona wartości dolara może też temu celowi służyć poprzez próbę hamowania zwyżek cen ropy i cen importowych. Czy pójdą za takimi mocnymi słowami konkretne działania? Przekonamy się w najbliższych dniach.
Wypowiedzi osób zajmujących istotne z punktu widzenia gospodarki stanowiska są bardzo uważnie obserwowane i analizowane przez uczestników rynku finansowego. Nic dziwnego, skoro od polityki fiskalnej czy monetarnej zależą przyszłe stopy procentowe. Analiza wypowiedzi decydentów ma równie istotne znaczenie jak analiza samych danych ekonomicznych. Pozwala bowiem zwrócić uwagę uczestników rynku na obszary, które zdaniem decydentów są w danym momencie istotne i lepiej dostosowywać swoje oczekiwania do przyszłych wydarzeń. Decydenci z kolei swoimi wypowiedziami i zmianą akcentów w nich mogą sterować oczekiwaniami uczestników rynku. To swoisty dialog za pośrednictwem mediów dający wszystkim analitykom w miarę równe szanse.
W ostatnich dniach mieliśmy sporo ważnych wypowiedzi prezesów banków centralnych, a nawet prezydenta Busha. I tak w ubiegłym tygodniu szef EBC Trichet powiedział, że nie wyklucza podwyżki stóp procentowych na następnym posiedzeniu. Spowodowało to wzrost wartości euro w stosunku do dolara oraz wzrost rentowności obligacji w Europie (włączając w to Polskę).