Po dwóch sesjach, którym towarzyszyły koszmarnie niskie obroty, wczoraj poziom zaangażowania inwestorów w handel na GPW wrócił do tegorocznej normy. Łącznie właściciela zmieniły akcje za przeszło 900 mln zł. Niestety, przy nieco wyższej aktywności rynek osunął się w dół. WIG20 stracił 1,2 proc., a WIG podliczono o 0,8 proc. niżej niż we wtorek. Do tegorocznych minimów głównemu indeksowi brakuje już tylko 4 proc. Na niewielkim plusie środową sesję zakończyły najmniejsze spółki zgrupowane w sWIG80.
Nadal nie widać jakichkolwiek sygnałów świadczących o mogących nadejść zmianach. Inwestorzy na GPW z różnym skutkiem próbują naśladować ruchy giełd zagranicznych. Wczoraj nic z tego nie wyszło. Światowe indeksy po lepszych od oczekiwań danych na temat zamówień na dobra trwałe w USA poszły w górę. Warszawa pozostała na sporym minusie. Warto też zwrócić uwagę, że również na tle rynków wschodzących wypadliśmy blado. Giełdy w Czechach czy Rosji, które we wtorek mocno traciły, wczoraj nie powiększały już strat.
W ocenie części analityków taki stan może potrwać jeszcze prawie miesiąc, do czasu wygaśnięcia wrześniowych kontraktów terminowych. W najbliższych dniach mogą zaktywizować się jednak OFE, które będą chciały obronić poziomy tegorocznych minimów, w okolicach których znajduje się obecnie główny indeks WIG20. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która pozostawiła stopy na dotychczasowym poziomie, w żaden sposób nie wpłynęła na poczynania inwestorów.
Wczoraj na rynku NewConnect zadebiutował Ekopol Górnośląski Holding. Był to 40. debiut w tym roku. W pierwszym dniu notowań prawa do akcji spadły o 7 proc.
Na zamknięciu główne indeksy amerykańskie zwyżkowały o ok. 0,8 proc. To poprawiło nastroje na giełdach Europy Zachodniej.