Analitycy twierdzą, że dzisiejsze wzrosty to głównie efekt optymizmu na rynku terminowym w USA.
- Dzisiejszy mocny wzrost wynika z tego, że ostatnio bardzo silnie spadliśmy i rynek jest wyprzedany. Inwestorzy zdecydowali się kupować, bo doszło także do odwrócenia negatywnych tendencji na światowych rynkach akcji, ponieważ zaczęły zyskiwać na wartości surowce i doszło do osłabienia dolara - powiedział makler DM BZ WBK, Paweł Bartczak.
- Spodziewam się, że docelowym poziomem korekcyjnego ruchu na WIG20, który jest teraz na rynku, będzie 2000 punktów, ponieważ rynki zdyskontowały już złe wiadomości o kłopotach Citigroup, czy amerykańskiej branży motoryzacyjnej - powiedział zarządzający SEB TFI, Wojciech Białek.
- Wzrosty na GPW mogą być jednak krótkotrwałe, bo nie widać na razie podstaw do ożywienia gospodarczego w skali globalnej, a to musiałoby być potrzebne do trwałych wzrostów. Aby zwyżki utrzymały się, potrzebne będzie większe ożywienie polskiej gospodarki, której sprzyjałoby osłabienie złotego i obniżki stóp procentowych - dodał.
Kontrakty na indeksy amerykańskich giełd rosły w poniedziałek w reakcji na wiadomość, że rząd USA zgodził się wspomóc 20 mld dolarów Citigroup, by zapobiec upadkowi banku. Mogłoby to negatywnie wpłynąć na światowy system finansowy.