Pierwsze rozruchy zaczęły się w stolicy w poniedziałek wieczorem, gdy podbankiem zebrali się demonstranci. Ludzie protestowali przeciwkonieodpowiedzialnej polityce finansowej rządu i banku centralnego, któredoprowadziły kraj na skraj bankructwa. Z tłumu padały żądania dymisji szefa banku Davida Oddssona. Ludzie obrzucili budynek pudełkami farby i rozbili szklane drzwi.
Jak podaje gazeta Ekspert, kilkanaście osób wdarło się do pomieszczeń banku. Rozruchy trwały do wtorkowego południa.
Islandia to kraj, który najbardziej dotąd ucierpiał w wyniku światowegokryzysu finansowego. Licząca 330 tys. ludzi społeczność z PKB 20 mld dol.okazała się bankrutem, gdy wskutek inwestowania w amerykańskie papierywartościowe, upadły trzy największe banki. Długi największy z nich Kauphings są większe niż islandzki PKB i wynoszą ponad 26 mld dol.
W Islandii konta walutowa zostały zablokowane, ceny skoczyły w górę a korona straciła od początku roku ponad 80 proc. We wtorek za dolara płacono 150 kr, a za euro - 190 kr, funt brytyjski kosztował 220 kr.
Waluta jest w Islandii bardzo trudna do dostania na wolnym rynku.