Są szanse na gaz?

Jest wstępne porozumienie w sprawie obserwatorów gazociągów. Prawdopodobnie już dziś na Ukrainę pojedzie unijna komisja monitorująca. Czy Rosja odkręci gaz, nie wiadomo

Publikacja: 09.01.2009 02:13

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz premierzy Polski Donald Tusk i Słowacji

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz premierzy Polski Donald Tusk i Słowacji Robert Fico podczas gazowego szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie

Foto: Reuters

Przewodniczący obecnie Unii Europejskiej premier Czech Mirek Topolanek wraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel uzgodnili wczoraj późnym wieczorem z szefem rosyjskiego rządu Władimirem Putinem, że na Ukrainę pojadą tylko unijni obserwatorzy. Wcześniejsze rozmowy utknęły w martwym punkcie właśnie z powodu braku zgody na skład delegacji. „Czeski premier i rosyjski premier uzgodnili warunki rozmieszczenia komisji monitorującej we wszystkich miejscach istotnych z punktu widzenia przepływu gazu. Takie rozmieszczenie powinno doprowadzić do wznowienia dostaw do krajów członkowskich UE“ – głosi komunikat.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz“, są to wstępne uzgodnienia. Nie wiadomo więc, czy Rosjanie odkręcą dziś kurki z gazem płynącym przez Ukrainę. – Jeśli obserwatorzy przyjadą, by zbadać sytuację na Ukrainie, natychmiast wznowimy dostawy – obiecywał wczoraj Aleksander Miller, szef Gazpromu. Ale przez cały dzień było widać, że zgoda nawet w tej kwestii nie jest możliwa. – Rosja odrzuciła konkretną propozycję UE – przyznał kilka godzin wcześniej czeski minister przemysłu Martin Rziman. – Jesteśmy rozczarowani.

Przyczyną był brak zgody na sugestię Rosji, by jej przedstawiciele byli również członkami międzynarodowej misji.

[srodtytul]Tranzyt[/srodtytul]

Szef rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller po raz kolejny obarczył Ukraińców winą za brak dostaw do państw UE i podkreślił, że negocjacje dotyczące stawki tranzytowej nie powinny być „przedmiotem rozmów“: reguluje je umowa podpisana w 2005 roku i obowiązująca do 2010 roku (1,6 dolara za 1000 metrów sześc. surowca). To, ile Ukraińcy dostaną za przesył gazu przez swoje terytorium, jest jednym z punktów obecnego sporu.

Jednocześnie premier Rosji Władimir Putin wyraził zadowolenie ze stanu relacji z Polską w kwestii tranzytu gazu ziemnego do Europy Zachodniej. – Chwała Bogu, relacje z Polską w tej dziedzinie mamy uregulowane. Wszystko funkcjonuje normalnie. Tranzyt jest zapewniony. Uzgodnione są też stawki za tranzyt – oświadczył Putin na spotkaniu z dziennikarzami w swojej rezydencji w Nowo-Ogariowie koło Moskwy.

[srodtytul]Unia Europejska[/srodtytul]

Dopóki Rosjanie nie przywrócą dostaw, nadal bez gazu pozostają kraje Europy Środkowej i Południowej, dla których droga przez Ukrainę jest jedyną lub główną trasą importu.

Jednak gazowy szantaż Rosji może obrócić się przeciwko niej. Unia Europejska przyspiesza prace nad wspólną polityką energetyczną. – Wszyscy już się zgadzają, że obecny mechanizm solidarności jest niewystarczający – mówił szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz, który uczestniczył w spotkaniu.

W wydanej deklaracji państwa członkowskie postanowiły, że na marcowym szczycie UE w Brukseli zapadną konkretne decyzje dotyczące budowy połączeń energetycznych oraz wzmocnienia mechanizmu solidarności. Polska chce, aby zadziałał on już w sytuacjach, gdy zagrożone są dostawy do pojedynczych krajów UE, a także krajów Partnerstwa Wschodniego, w tym Ukrainy. Kolejne nasze postulaty to stworzenie wspólnych strategicznych rezerw gazu oraz opracowanie planów awaryjnych na wypadek takich kryzysów jak obecny.

W Bratysławie spotkali się także szefowie państw Grupy Wyszehradzkiej. Premier Donald Tusk stwierdził, że państwa te odczuwają szczególną odpowiedzialność za rozwiązanie kryzysu. – Chcemy, żeby bezpieczeństwo energetyczne w UE z etapu deklaracji przeszło do czynów i ten kryzys pokazuje, że jest to konieczność – oświadczył.

Obecny w Bratysławie przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso dodał: –Nie chcę spekulować na temat (możliwych) środków, jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte.

[srodtytul]Słowacja[/srodtytul]

Jeśli sytuacja szybko się nie unormuje, Słowacji grozi największa katastrofa energetyczna w historii tego państwa. Zapowiedział to minister gospodarki Słowacji Lubomir Jahnatek.

Powodem jest niesubordynacja dużych odbiorców przemysłowych. Na Słowacji od wtorku obowiązuje ósmy z dziesięciu stopni zasilania gazem, co oznacza, że duże zakłady powinny wstrzymać produkcję. Ale firmy bojkotują rozporządzenie, tłumacząc się, że byłoby to dla nich szalenie kosztowne. Wczoraj Słowacja powinna zaoszczędzić 4,3 mln m sześc. gazu. Zaoszczędziła jedynie milion. – Jeśli ta sytuacja będzie się pogarszać, to po dziesięciu dniach magazyny będą puste – wyjaśniał dziennikarzom minister.

Nieposłusznych ma karać Inspekcja Energetyczna. Ale to droga skomplikowana i niepewna. Oczywiście są przedsiębiorstwa, które podporządkowały się odgórnemu rozporządzeniu. Największe słowackie zakłady metalurgiczne w USS Steel w Koszycach utrzymują w reżimie pracy tylko koksownię, reszta hal przemysłowych stoi. Jedna trzecia z 11 tysięcy pracowników otrzymała przymusowe urlopy. Stoi przemysł samochodowy: zakłady PSA Citroen koło Trnavy i KIA pod Żyliną.

[srodtytul] Ukraina [/srodtytul]

Mimo zapewnień ukraińskiej spółki Naftogaz w sprawie zgromadzonych zapasów surowca (w podziemnych zbiornikach znajduje się ponad 16 mld metrów sześc. gazu) skutki zakręcenia kurka przez Rosję zaczyna odczuwać przemysł.

Naftogaz wprowadził 50-procentowe ograniczenie w dostawach gazu dla zakładów chemicznych i metalurgicznych. – Ograniczenia dotknęły przedsiębiorstw, które w związku ze światowym kryzysem finansowym mają problemy ze zbytem – tłumaczył rzecznik Naftogazu Walentyn Ziemliański.

[wyimek]70 - 90 proc. - o tyle spadły od wtorku dostawy rosyjskiego gazu na Bałkany i do krajów Europy Centralnej[/wyimek]

[ramka][srodtytul]Opinia: Siergiej Kuprianow, rzecznik Gazpromu[/srodtytul]

W rozmowach z Ukrainą dotyczących podpisania kontraktu na dostawy gazu w 2009 roku Gazprom zajmie pozycję, którą przedstawił niedawno prezydent Dmitrij Miedwiediew (żadnych ulg i preferencji dla Ukrainy, cena surowca powinna być rynkowa i odpowiadać poziomowi stawek gazu w Europie. Ukraina powinna także w całości i w jak najkrótszym terminie uiścić zadłużenie za surowiec dostarczony w zeszłym roku – przyp. red.). Jesteśmy w stanie udowodnić, że to ukraińska strona zablokowała tranzyt gazu przeznaczonego dla europejskich odbiorców. Twierdzenie Kijowa, że nie było do tego technicznych możliwości, jest zupełnie bezpodstawne. Mamy także dowody na to, że Ukraina podkradała rosyjski surowiec przesyłany do państw Unii Europejskiej przez terytorium tego kraju.

[i]—not. ta.s.[/i] [/ramka]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy