Spadek wartości złotego nie był związany z żadnymi danymi makroekonomicznymi – mówi Adam Korecki z DM TMS Brokers. Wczoraj do godz. 15 złoty pozostawał stabilny, a kurs euro wynosił 4,02 – 4,06 zł. Analitycy spodziewali się utrzymania kursu złotego bez większych zmian, jednak potem – w ciągu zaledwie dwóch godzin – polska waluta straciła po 10 groszy do euro, dolara i franka.

Według dilerów najmocniej złotego wyprzedawał bank Barclays, ale również dwie inne instytucje z Londynu pozbywały się polskiej waluty. – Zagraniczne banki wykazały się ogromną determinacją w sprzedaży złotego, rzucając bardzo duże zlecenia. Ale takie rzeczy zdarzają się na rynku – ocenia Marcin Bilbin, diler walut w Pekao SA.

W wyniku tych zleceń euro umocniło się do poziomu 4,14 za złotego, dolar do poziomu 3,10 zł, a za franka szwajcarskiego płacono nawet 2,79 zł. – Osłabienie się złotego odbywało się przy niskiej płynności, co zwiększyło tylko jego skalę – dodaje Korecki. – Bardzo trudno przewidzieć, co będzie się działo ze złotym w kolejnych dniach – podkreśla Bilbin.