Państwowy gazowy monopolista Naftogaz dał do końca tego tygodnia czas wszystkim swoim ukraińskim dłużnikom na spłatę długów. – To zupełnie nierealne – twierdzi Eduard Gurbic, mer Odessy, która zalega gazowym pośrednikom Naftogazu ponad 9 mln dol. Długi Lwowa przekroczyły 8 mln dol., a Kijowa – 100 mln dol.
Władimir Trikolicz, wiceprezes Naftogazu, przestrzegł w czwartek, że tym, którzy nie zapłacą, spółka odetnie dostawy. – Długi mają wszystkie miasta i rejony Ukrainy – podał Trikolicz.
[srodtytul]Zapasy na dwa lata[/srodtytul]
– Mnie, jako Ukraince, jest zupełnie obojętne, czy Rosjanie nam gaz dadzą czy nie dadzą. My mamy takie zapasy, że przez dwa lata możemy bez ruskiego gazu siedzieć – śmieje się Natasza Marwaniuk, mieszkanka Żytomierza i dyrektor fabryki produkującej maszyny dla rolnictwa.
Do takiego samego wniosku musiał szybko dojść Sergiej Kondratiuk, szef dzierżawionej od miasta spółki cieplnej, bo już na drugi dzień po zakręceniu kurków z ciepłą wodą ogłosił, że znów je odkręca dla wszystkich mieszkańców 350-tysięcznego Żytomierza.