Sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od mocnego tąpnięcia. Tylko na otwarciu WIG20 był nieznacznie nad kreską. Później nastąpiła fala wyprzedaży, która sprowadziła akcje o prawie 5,5 proc. w dół.
Przebieg notowań kolejny raz potwierdził silną korelację między rynkiem walutowym i giełdą. W miarę jak złoty odzyskiwał siły (po zapowiedzi wejścia do strefy ERM2 bez zmiany konstytucji), zaczęli się też pojawiać chętni na mocno przecenione akcje.
Wymiana na giełdzie była bardzo intensywna. Dość powiedzieć, że już około godz. 13 obrót akcjami przekroczył 1 mld zł, co zdarza się na GPW niezwykle rzadko.
Ostatecznie WIG20 zyskał 0,76 proc., a obroty na koniec dnia przekroczyły 2 mld zł. Takiego handlu w Warszawie nie było od października ubiegłego roku.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że wczoraj na innych giełdach regionu (Czechy, Węgry, Rosja) akcje nadal traciły na wartości. Również na rynkach rozwiniętych nastroje inwestorów nie były najlepsze. Indeks największych europejskich firm oscylowały wokół zamknięcia sesji poprzedniej. Słabsze dane na temat produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych nie zachęcały do kupna akcji. Amerykańskie indeksy na koniec sesji zanotowały kosmetyczne zmiany.