Piątkowa sesja na GPW przyniosła niewielki wzrost głównych indeksów. Towarzyszyły mu bardzo niskie obroty, które wyniosły ok. 600 mln zł. Zdaniem analityków to jasny sygnał, że inwestorzy czekają na wyklarowanie się jakiegoś trendu.
WIG20 zyskał 0,3 proc., mocniej w górę poszedł wskaźnik szerokiego rynku WIG. W jego przypadku wzrost wyniósł 0,5 proc. Najmocniej rosły indeksy firm chemicznych i deweloperskich.
Pozytywnie na zachowanie giełdy w najbliższych dniach może wpływać koniec półrocza. Zarządzający funduszami będą się z pewnością starali jeszcze poprawić wyniki inwestycyjne. Może być to wystarczający impuls do wzrostu, jeśli na rynku nie pojawią się negatywne informacje. Najbliższy silny opór, jaki ma do pokonania WIG20, znajduje się na poziomie 1960 pkt, czyli o 100 pkt wyżej od piątkowego zamknięcia.
Za granicą dominowały nastroje podobne do tych w Polsce, ale część giełd z państw rozwiniętych zakończyła notowania pod kreską. O 1 proc. spadł francuski CAC40, a niemiecki DAX o -0,5 proc. W USA Dow Jones stracił w piątek 0,4 proc., do czego najbardziej przyczyniły się spółki energetyczne, a S&P o 1,4 proc. Nasdaq zakończył dzień na plusie – wzrósł o prawie 0,5 proc. – dzięki dużemu popytowi na akcje firmy Palm.
Spośród największych spółek warszawskiej giełdy najlepiej w piątek zachowywały się papiery miedziowego giganta KGHM, którego kurs wzrósł o 3,1 proc., do 83,50 zł (analiza poniżej). To właśnie ta spółka zapewniła WIG20 wzrostowe zakończenie sesji. Z dużych firm o ponad 2,3 proc. drożały też papiery dewelopera GTC, który najmocniej tracił na poniedziałkowej dramatycznej sesji (WIG20 spadł wtedy o 6,2 proc.).