W tym tygodniu miną cztery miesiące, odkąd z funkcji wiceprzewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego odwołany został przez premiera Artur K. Kluczny. Samo odwołanie nastąpiło po ponad miesiącu od złożenia wniosku przez szefa KNF. Zatem od blisko pół roku na tym stanowisku jest wakat.
Kluczny w komisji odpowiadał m.in. za nadzór nad warszawską giełdą, ale także za pion rozwoju rynku finansowego. – Procedura powołania nowego wiceprzewodniczącego jest w toku – mówi Stanisław Kluza, przewodniczący KNF. – Obecnie obowiązki, które wykonywał Artur K. Kluczny, przejął Lesław Gajek i wykonuje je dobrze.
Nieoficjalnie wiadomo, że przeciągające się postępowanie dziwi przedstawicieli nadzoru. Tym bardziej że we wniosku o odwołanie Klucznego przedstawiony został kandydat na jego następcę. Stanisław Kluza chce, by był nim Marcin Gomoła, który w latach 2006 – 2007 pełnił już funkcję zastępcy przewodniczącego KNF. Gomoła kilkukrotnie mówił, że nie chce komentować tej sprawy.
Mimo wielu prób przedstawiciele Centrum Informacyjnego Rządu przez kilka dni nie odpowiedzieli na zadane przez nas pytania w tej sprawie. Kadrowy paraliż w KNF tym bardziej dziwi, że premier w ciągu ostatnich dni zajmował się sprawami urzędu. Podpisał m.in. zmiany statutu KNF, dzięki którym w najbliższych dniach połączone zostaną piony emerytalny oraz ubezpieczeniowy.
Niebawem w komisji zabraknie nie tylko wiceprzewodniczącego odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem kapitałowym. W połowie sierpnia "Parkiet" poinformował, że z końcem roku pracę w KNF zakończy Jarosław Ostrowski, szef departamentu emitentów. Ostrowski początkowo pracował w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a potem przez kilkanaście lat w KNF.