Wicepremier Waldemar Pawlak rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem zmianie dopiero co przyjętej przez Sejm ustawy o PIT – dowiedziała się „Rz”. Chodzi o projekt, który nakłada na pracodawców obowiązek dokonywania rocznych rozliczeń podatku za pracowników. PSL chce uproszczenia rozliczeń, ale nie kosztem firm. Ustawa jest teraz w Senacie, ale PSL nie ma własnych senatorów, by wprowadzić zmianę.
– Wicepremier Pawlak zaproponował premierowi, żeby PO zgłosiła poprawkę do ustawy, tak by to urzędy skarbowe, a nie pracodawcy, rozliczały PIT – mówi Marek Sawicki z PSL, szef resortu rolnictwa. – To logiczna propozycja, bo urzędy skarbowe i tak mają wszystkie niezbędne dane oraz oprogramowanie.
MF zaplanowało jako wynagrodzenie dla firm za rozliczanie PIT 50 – 60 mln zł rocznie. – Nie ma potrzeby rozpraszać tych środków, bo kilka złotych za PIT firmom i tak nie pokryje kosztów – podkreśla Sawicki. Jego zdaniem pieniądze te lepiej spożytkować na wsparcie dla urzędów skarbowych w postaci nowego oprogramowania lub dodatkowych etatów.
Ze zmianą decyzji przez PO może być jednak problem. Ustawę zgłosił minister finansów Jacek Rostowski, więc – choć budziła wiele zastrzeżeń wśród posłów i ostre sprzeciwy przedsiębiorców – zyskała poparcie w Sejmie. PSL już w czasie debat mówiło o tym, że to nie najlepsze rozwiązanie. I proponowało dyskusję nad włączeniem w rozliczenia urzędów skarbowych. Ale w końcu uległo PO.
Z inicjatywy Pawlaka cieszą się organizacje pracodawców. – Od samego początku mówiliśmy, że pomysł rozliczeń dokonywanych przez pracodawcę jest bardzo zły. Nie jesteśmy od tego, by zastępować państwo – mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. – Propozycja, by rozliczeń dokonywały urzędy skarbowe, jest mojego autorstwa i cieszę się, że ktoś się nią zainteresował.