Wczoraj mieliśmy kolejną sesję giełdową z bankiem Goldman Sachs w tle. O ile jednak w poniedziałek wieści o złożeniu pozwu przeciwko bankowi przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych (SEC) przyczyniły się do gwałtownej przeceny na parkietach, zwłaszcza na rynkach wschodzących, o tyle wczoraj sytuacja była zupełnie odwrotna.
Bank podał wyniki finansowe za pierwszy kwartał, co zostało dobrze przyjęte przez inwestorów. Zysk na akcję wyniósł 5,59 dolara i był prawie o 40 proc. wyższy od oczekiwań. O ponad 15 proc. większe od rynkowych szacunków były też przychody.
Pozytywnie zaskoczyły wynikami również inne giganty: informatyczny IBM oraz motoryzacyjny Daimler.
To wystarczyło, by problemy z pozwem przeciwko Goldman Sachs zeszły na dalszy plan. Na rynki powrócił optymizm. W Europie Zachodniej ceny rosły średnio o ponad 1 proc. Od wzrostu rozpoczęła też dzień giełda w Stanach Zjednoczonych. Indeks akcji 30 największych amerykańskich korporacji Dow Jones Industrial Average zyskał 0,23 proc. (25,01 pkt). Zyskały też Standard & Poor’s oraz Nasdaq Composite.
Również na rynkach wschodzących obserwowaliśmy odreagowanie poniedziałkowych spadków. W Warszawie ceny wzrosły średnio o 1,3 proc., w czym istotny udział miały znacznie przecenione dzień wcześniej akcje banków. Sądząc jednak po obrotach, poniedziałkowa przecena zasiała trochę niepokoju wśród inwestorów. Pokazała bowiem, jak bardzo emocjonalnie reagują oni na niespodziewane wydarzenia. Na GPW handlowano wczoraj akcjami za zaledwie 1,17 mld zł. Aktywność mierzona tym wskaźnikiem była najniższa od końca marca.