Tło dla debiutu PZU 12 maja będzie prawdopodobnie zupełnie inne, niż planowali to resort skarbu i sama spółka. W ostatnich dniach giełdowe indeksy spadają w związku z kryzysem finansów publicznych w Grecji i innych krajach strefy euro. Jak może to wpłynąć na pierwsze dni notowań na giełdzie PZU?
„Rz” poprosiła o opinie analityków niezwiązanych z ofertą. Ich zdaniem nabywcy akcji nie powinni się bać. Nawet w razie utrzymania się negatywnych trendów na akcjach PZU i tak mogą zarobić w krótkim czasie nawet 15 – 20 proc. Jedynym poważnym zagrożeniem może być panika na rynku.
Marcin Materna, szef Departamentu Analiz Millennium Domu Maklerskiego, spodziewa się, że akcje spółki mogą już w ciągu pierwszego dnia podrożeć nawet o 10 proc. Podobnego zdania jest Zbigniew Bętlewski, szef Wydziału Corporate Finance w Domu Maklerskim AmerBrokers.
– Dwucyfrowy zysk z inwestycji, jaki można uznać za konsensus rynkowy, jest nadal aktualny – uważa Roland Paszkiewicz, szef biura analiz Centralnego Domu Maklerskiego Pekao. – Duże turbulencje na rynkach finansowych mogą jeszcze potrwać, ale do 12 maja największą falę spadków możemy mieć już za sobą – dodaje.
Spadku ceny akcji poniżej tej, za jaką kupowali ją inwestorzy, czyli 312,5 zł, nikt na razie nie bierze pod uwagę. – Inwestorzy na akcjach PZU nie powinni stracić na debiucie, nawet jeśli spadki na giełdzie utrzymają się przez kolejne dni – mówi Maciej Barański z Domu Maklerskiego BZ WBK.