Zdaniem ukraińskich ekspertów w rozmowach Gazpromu i Naftohazu w tej sprawie może być brana pod uwagę kwestia powrotu pośrednika w sprzedaży rosyjskiego gazu dla ukraińskich odbiorców. W latach 2006 – 2009 tę rolę spełniała spółka RosUkrEnergo, w połowie należąca do Gazpromu, w połowie – do ukraińskiego biznesmena Dmytra Firtasza, bliskiego współpracownika ministra paliw i energetyki Ukrainy Jurija Bojki.

RosUkrEnergo wyeliminowała z rynku była premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Twierdziła, że rocznie firma na dostawach tańszego azjatyckiego gazu zarabia miliard dolarów. W zamian za likwidację pośrednika Gazprom otrzymał możliwość bezpośredniego dostępu do wewnętrznego ukraińskiego rynku.

Były szef Naftohazu Walentyn Ziemlianski tłumaczył rosyjskiej „Niezawisimej Gaziecie”, że powrót gazowego pośrednika na Ukrainę jest możliwy, co mogłoby pozwolić na kolejne obniżki cen gazu. Ziemlianski przypomniał, że w ub. roku władze w Kijowie próbowały dojść do porozumienia z Turkmenistanem w sprawach bezpośrednich dostaw gazu, ale negocjacje zakończyły się fiaskiem.

Dmytro Firtasz, który zaczynał karierę, pośrednicząc w dostawach azjatyckiego gazu na Ukrainę w latach 90., uznał, że koncepcja powrotu Ukrainy na rynki Azji Środkowej mogłaby korzystnie wpłynąć na rozwój ukraińskiego przemysłu.