Indeks największych spółek spadł o 2,1 proc., a szeroki WIG stracił 1,6 proc. Na te indeksy duży wpływ mają inwestorzy zagraniczni, którzy handlują akcjami największych spółek. I to właśnie oni – jako że wielu graczy krajowych wyjechało na długi weekend – najprawdopodobniej byli dziś aktywni na GPW.
Przestraszyli się wieści z Węgier o możliwości powtórki tam kryzysu greckiego i postanowili sprzedawać papiery także na innych rynkach, zwłaszcza tak nieodległych jak polski. Na nastroje w skali globalnej wpłynęły też dziś słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, gdzie utworzono w maju o ponad 100 tys. mniej etatów niż oczekiwali ekonomiści.
W gronie małych i średnich firm dzisiejsze straty były mniejsze. Zarówno mWIG40, jak i sWIG80 spadły dziś o kilka dziesiątych procent.
Po doniesieniach z Węgier najwięcej tracącą spółką na GPW był... węgierski MOL, którego walory taniały nawet ponad 9 proc. Później spadek wyhamował i ostatecznie kurs tego naftowego koncernu zniżkował o 6,6 proc.
W tej sytuacji najgorszymi spółkami na całej giełdzie okazały się Wikana oraz Naftobudowa, których walory staniały, odpowiednio, o ponad 9 proc. i o ponad 7 proc. (w przypadku Wikany tak duże zmiany wynikają z tego, że jest to spółka groszowa). Na drugim biegunie znalazł się natomiast PolRest, którego notowania wzrosły o 16 proc. Upadającą spółką restauracyjną zainteresował się bowiem inwestor z Cypru. Dobrze, po piątkowej publikacji w „Parkiecie”, radził sobie Boryszew (wzrost notowań o ponad 5 proc.).