Akcje PZU kosztowały na zamknięciu 349 zł. Oznacza to, że osoby które kupowały je w ofercie po 312,5 zł mogą zrealizować blisko 11,7 proc. zysk. Kto jednak sprzedał walory spółki pod koniec dnia debiutu mógł liczyć na ponad 15 proc. zwrot z inwestycji (minus opłaty od transakcji i 19 proc. podatek od zysku). Była to największa oferta w historii GPW, a w dniu debiutu pobito rekordy wartości obrotów na warszawskim parkiecie.

Stabilizacja niepotrzebna Cena akcji PZU ani razu od 12 maja, czyli dnia debiutu, nie spadła poniżej ceny z oferty publicznej. W czwartek wygasła opcja stabilizacji kursu. Spółka przez 30 dni od debiutu gwarantowała, że skupi z rynku własne akcje jeśli ich cena spadnie po debiucie poniżej 312,5 zł. Na stabilizację spółka mogła wydać do 683 mln zł, przy czym maksymalna liczba skupionych akcji miała wynosić do 2,59 mln.

Bonusy dla cierpliwych Osoby posiadające akcje spółki 25 sierpnia dostaną 9 września dywidendę z reszty zeszłorocznego zysku. Wyniesie ona 10,91 zł na akcję. Taką decyzję podjęło w tym tygodniu walne zgromadzenie akcjonariuszy. Pobadto do końca czerwca PZU ma ogłosić szczegóły programu lojalnościowego dla osób, które akcje kupiły w ofercie i przetrzymają je przez cały rok na rachunku. Z naszych szacunków wynika, że walory PZU może mieć nadal 70 proc. z ponad 251 tys. inwestorów indywidualnych którzy kupili akcje w ofercie. Aleksandra Kurowska