Royal Dutch Shell od kilku miesięcy realizuje program oszczędnościowy. Zdecydował się na zmniejszenie zatrudnienia o 7 tys. ludzi i sprzedaje część swoich aktywów, dzięki czemu może pozyskać w tym i przyszłym roku w sumie ok. 8 mld dolarów.

W planach jest m.in. sprzedaż kilku rafinerii a także stacji paliw, głównie w Ameryce Południowej. Także w Europie koncern ogranicza działalność, ostatnio poinformował o wycofaniu się z rynku Grecji, gdzie sprzedaje aktywa za ok. 300 mln dolarów.

Naftowy potentat osiągnął dodatkowe przychody dzięki wzrostowi notowań ropy i wzroście wydobycia o 5 proc. do 3,1 mln baryłek dziennie. Poza tym Shell zwiększył o jedną trzecią sprzedaż LNG (do 3,9 mln t) i o 18 proc. - produktów chemicznych. W sumie przychody koncerny wyniosły w drugim kwartale 90,6 mld dolarów, podczas gdy w okresie kwiecień - czerwiec 2009r. było to 63,9 mld dolarów.

Wyniki Royal Dutch Shell wyjątkowo dobrze wyglądają na tle koncernu BP, który ma problemy z wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej. Główny rywal Shella w Europie odnotował gigantyczne straty - 17 mld dolarów w drugim kwartale.