Opublikowane 12 lipca wytyczne dotyczące polityki gospodarczej to element realizacji nowej unijnej strategii Europa 2020. Ma ona zastąpić nieudaną Strategię Lizbońską i uczynić z Europy gospodarkę innowacyjną, oszczędną i chroniącą przez społecznym wykluczeniem. Wskazówek jest w sumie dziesięć – sześć pierwszych dotyczy polityki gospodarczej, cztery kolejne – polityki zatrudnienia (opisaliśmy je w „Rz” dwa tygodnie temu).
Ustanowienie wytycznych to początek unijnej koordynacji polityki gospodarczej państw członkowskich. Ostatni kryzys pokazał, że Unia musi sięgnąć po nowe narzędzia - Pakt Stabilności i Wzrostu, mający trzymać w ryzach europejskie gospodarki nie jest przestrzegany, a kłopoty słabszych krajów ciągną w dół gospodarki państw silniejszych. Wytyczne mają tę sytuację zmienić i zapewnić Europie finansową stabilność.
Najważniejsze z zaleceń Brukseli dotyczy ustabilizowania obrotów na rachunku bieżącym. Państwa członkowskie mają zmniejszać wielkość zaciąganych co roku nowych długów o charakterze „strukturalnym” (czyli oczyszczonych z czynników sezonowych i jednorazowych) do poziomu znacznie poniżej 0,5 proc. produktu krajowego brutto. Najpóźniej w 2011 r. Komisja oczekuje konsolidacji budżetów, czyli reformowania wydatków związanych z wiekiem społeczeństwa (np. rent), szybkiego zmniejszenia zadłużenia i podniesienia rzeczywistego wieku przechodzenia na emeryturę. Państwa mają podnosić tylko te podatki, które nie szkodzą wzrostowi gospodarczemu ani poziomowi zatrudnienia. Inne wytyczne dotyczą m.in. wspierania innowacyjności i rozwoju szybkiego internetu, usprawnienia transportu i przesyłu energii oraz prokonsumenckich zmian na rynku. Rozwijane mają być usługi e-administracji, a sektor małych i średnich firm ma być szczególnie stymulowany poprzez system zamówień publicznych.
Analitycy z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik większość gospodarczych wytycznych chwalą. Zwracają uwagę, że wiele państw członkowskich wykorzystywało zagraniczne pożyczki nie do tworzenia potencjału produkcyjnego, a do finansowania wewnętrznej konsumpcji – innymi słowy przejadało importowany kapitał. - Rozdęty dług publiczny w niemal wszystkich Państwach Członkowskich pilnie wymaga zmniejszenia – piszą eksperci. Ich zdaniem likwidacja „stanu nierównowagi” na rachunku obrotów bieżących jest konieczna, bo inaczej grozi nam wybuch i początek nowego kryzysu. CEP postuluje jednak, by Bruksela doprecyzowała, co rozumie pod pojęciem „trwałej nierównowagi” - i kto tę trwałość ma oceniać.
Specjaliści z Centrum zwracają uwagę na jeszcze jeden istotny fakt - koordynacja polityki gospodarczej Unii nie byłaby konieczna, gdyby Komisja Europejska potrafiła wyegzekwować zapisy Paktu Stabilności i Wzrostu. Do tego, niestety, Brukseli nie starczyło odwagi.