Reklama
Rozwiń

Niższy koszt wejścia na GPW

Choć koszty wejścia na parkiet spadły, mniejszym firmom nie jest łatwo uplasować emisje na rynku. To po części wynik wielkich ofert

Publikacja: 16.08.2010 01:41

Niższy koszt wejścia na GPW

Foto: ROL

Rynek ofert pierwotnych w tym roku został zdominowany przez Skarb Państwa. Oferta PZU czy sprzedaż akcji Tauronu spowodowały, że potencjalni mniejsi emitenci wstrzymują się z giełdową ofertą. To z kolei może mieć wpływ na koszt przeprowadzenia oferty publicznej.

Mimo lepszej koniunktury na giełdzie liczba klientów jest wciąż niewielka. W walce o nich domy maklerskie stają się bardziej elastyczne cenowo. Z zebranych przez nas danych wynika, że przeciętnie tegoroczni debiutanci zapłacili za to 5,6 proc. wartości emisji. To o 2,7 pkt proc. mniej niż w roku ubiegłym, kiedy to padł absolutny rekord od początku boomu na rynku pierwotnym, jaki miał miejsce w 2004 roku.

[wyimek]5,6 proc. wartości emisji to teraz średni koszt wejścia spółki na GPW[/wyimek]

Prawie połowę kosztów związanych z ofertą pochłaniają sporządzenie prospektu i koszty doradztwa. Przeszło 40 proc. trzeba natomiast zapłacić za samo przygotowanie i przeprowadzenie oferty. Na reklamę i promocję oferty spółki wydały niespełna 8 proc. łącznych kosztów.

O tym, że rynek powoli wraca do normalności, może świadczyć również koszt pozyskiwania pieniędzy przez spółki już notowane. Po rekordowym roku 2009, kiedy przeciętnie emisja wtórna kosztowała około 7 proc., teraz ceny wróciły w okolice wieloletniej średniej kształtującej się poniżej 2 proc.

Najtaniej za giełdowy debiut zapłaciły Tauron i PZU, co wynika nie tylko z wielkości oferty, ale też z tego, że obie spółki nie podnosiły kapitału, tylko sprzedawały akcje już istniejące. Według wstępnych szacunków Tauron wydał na ofertę ponad 17 mln zł, co w odniesieniu do jej wielkości oznacza, że była to jedna z najtańszych ofert w historii. Koszt wyniósł zaledwie 0,4 proc. Taniej, bo tylko 0,33 proc. wartości oferty, w 2005 roku zapłacił Polmos Białystok. Z kolei PZU za sprzedaż akcji wartych przeszło 8 mld zł zapłaciło 0,62 proc. tej kwoty. Podobnej wielkości oferta PKO BP w 2004 roku kosztowała 0,5 proc., a ubiegłoroczna wtórna emisja akcji banku – niespełna 0,9 proc.

Warto zwrócić uwagę, że przeprowadzenie obu tegorocznych ofert spółek Skarbu Państwa kosztowało mniej niż w 2009 r. zapłaciły PGE i Bogdanka. W obu przypadkach koszty przekroczyły 1 proc. wartości oferty.

Jednak co roku znajdują się spółki, które za status bycia spółką publiczną muszą słono zapłacić. W ubiegłym roku rekordzistą była spółka Vindexus, gdzie relacja poniesionych kosztów do pozyskanych środków wyniosła prawie 50 proc. Wynikało to z faktu, że spółce nie udało się pozyskać tyle pieniędzy, ile pierwotnie zamierzała.

W tym roku podobny przypadek mieliśmy z ofertą akcji DSS. Determinacja zarządu spółki, z jaką parł na GPW, spowodowała, że łączny koszt pozyskania pieniędzy tą drogą sięgnął blisko 21 proc. Akcjonariusze na większe zyski z inwestycji muszą jednak jeszcze trochę poczekać. Od debiutu, który miał miejsce ponad dwa miesiące temu, kurs wzrósł w relacji do ceny emisyjnej o około 4 proc.

Wkrótce na GPW zadebiutuje spółka OPTeam. Za niespełna 5,5 mln zł kapitału zapłaciła blisko 1 mln zł (17,7 proc.) – to dwa razy więcej, niż szacowała w prospekcie.

Generalnie firmy, które za wszelką cenę prą na giełdę, nie są najlepszą inwestycją. Kurs akcji Vindexusa jest dziś o 23 proc. niższy, niż wynosiła cena emisyjna. Inna spółka, która zapłaciła za emisję dużo więcej niż średnia, to Intakus (17,2 proc.). Dziś kurs jej akcji jest o prawie 24 proc. niższy, niż wynosiła cena emisyjna. W 2008 roku koszty pozyskania kapitału przez spółkę Anti wyniosły 70 proc. wartości emisji, a bieżący kurs również jest poniżej ceny emisyjnej. Tak samo jest z firmą Drewex.

W ocenie specjalistów, ponieważ giełda jest alternatywnym źródłem finansowania np. dla kredytu bankowego, koszty wejścia na parkiet nie powinny przekraczać maksymalnie 10 – 12 proc. pozyskanych środków. Taki jest bowiem obecnie średni koszt kredytów na cele gospodarcze.

Rynek ofert pierwotnych w tym roku został zdominowany przez Skarb Państwa. Oferta PZU czy sprzedaż akcji Tauronu spowodowały, że potencjalni mniejsi emitenci wstrzymują się z giełdową ofertą. To z kolei może mieć wpływ na koszt przeprowadzenia oferty publicznej.

Mimo lepszej koniunktury na giełdzie liczba klientów jest wciąż niewielka. W walce o nich domy maklerskie stają się bardziej elastyczne cenowo. Z zebranych przez nas danych wynika, że przeciętnie tegoroczni debiutanci zapłacili za to 5,6 proc. wartości emisji. To o 2,7 pkt proc. mniej niż w roku ubiegłym, kiedy to padł absolutny rekord od początku boomu na rynku pierwotnym, jaki miał miejsce w 2004 roku.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Ekonomia
Odporność samorządów ma kluczowe znaczenie dla państwa
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego