Edwards: Na rynki akcji w USA i Europie wraca bessa

„Epoka lodowcowa” na światowych rynkach finansowych jest daleka od zakończenia. Główne indeksy giełdowe załamią się o ponad 50 proc. – wieszczy Albert Edwards, analityk Societe Generale

Publikacja: 26.08.2010 20:15

Edwards: Na rynki akcji w USA i Europie wraca bessa

Foto: Bloomberg

W cotygodniowym komentarzu Edwards, znany z barwnych wypowiedzi, porównuje większość analityków i inwestorów do Polaka, którego historię przed kilkoma dniami opisał serwis BBC. Mieszkający w Niemczech mężczyzna zgłosił się do lekarza w związku z guzem na potylicy. Jak się okazało, była to kula z pistoletu, która tkwiła w jego głowie od kilku lat. 35-latek przypomniał sobie, że został postrzelony w Sylwestra w „2004 lub 2005 r.”, lecz umknęło to jego pamięci, ponieważ był pijany.

- Inwestorów czeka poważny szok. Światowa gospodarka ponownie osuwa się w recesję, a oni wciąż nie są świadomi, że to uruchomi kolejną przecenę akcji: trzecią już fazę rynku niedźwiedzia od czasu, gdy pękła bańka na rynku akcji – napisał ekspert SG, który w ostatnich latach zasłynął z kasandrycznych prognoz

- Podczas gdy rynki obligacji powoli dyskontują nadchodzącą deflację, większość pesymistycznych nawet analityków wciąż zaprzecza, że obecna sytuacja w USA przypomina to, co przed dekadą działo się w Japonii. Mają rację. USA mają się gorzej, niż Japonia dekadę temu – twierdzi Edwards.

Według niego, mamy do czynienia ze „strukturalnym rynkiem niedźwiedzia”. Zakończy się on dopiero, gdy wyceny akcji wrócą do poziomu z początku lat 80. To oznacza, że indeks S&P 500 zanurkuje do 450 pkt. Dziś oscyluje wokół 1050 pkt.

Edwards przyznaje, że akcje w Europie są obecnie tańsze, niż w USA, lecz Starego Kontynentu silna przecena również nie minie.

Jak dodaje, choć rentowność obligacji w najważniejszych gospodarkach wydaje się dziś ekstremalnie niska, „rynek ten pozostaje w perfekcyjnym z technicznego punktu widzenia rynku byka”. Zdaniem ekonomisty, rentowność amerykańskich obligacji spadnie poniżej 2 proc. (około 2,5 proc. obecnie), zaś niemieckich poniżej 1,5 proc. (obecnie około 2,2 proc.).

W cotygodniowym komentarzu Edwards, znany z barwnych wypowiedzi, porównuje większość analityków i inwestorów do Polaka, którego historię przed kilkoma dniami opisał serwis BBC. Mieszkający w Niemczech mężczyzna zgłosił się do lekarza w związku z guzem na potylicy. Jak się okazało, była to kula z pistoletu, która tkwiła w jego głowie od kilku lat. 35-latek przypomniał sobie, że został postrzelony w Sylwestra w „2004 lub 2005 r.”, lecz umknęło to jego pamięci, ponieważ był pijany.

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień