Kulczyk Investments złożył ostateczną ofertę na kupno 51 proc. akcji Enei, oferując znacznie powyżej 25 zł za akcję. Inwestor dotrzymał terminu wyznaczonego przez Ministerstwo Skarbu Państwa.
Przedstawiciele resortu potwierdzili wczoraj, że trwa analiza dokumentów. Jak mówił w ostatnich dniach minister skarbu Aleksander Grad, trzeba sprawdzić źródła finansowania przedstawione przez Elektron, spółkę, która złożyła ofertę na Eneę na mocy gwarancji udzielaonych przez Kulczyk Holding.
Jak podała wczoraj Agencja Reutera, Elektron oferuje znacznie powyżej 25 zł za jedną akcję Enei. Oznacza to, że za kontrolny pakiet akcji Enei spółka z grupy należącej do najb0gatszego Polaka jest skłonna zapłacić ponad 5,6 mld zł. Ze względu na to, że pełna prywatyzacja Enei nastąpi w drodze wezwania giełdowego na 100 proc. jej walorów, inwestor musi mieć zarezerwowane 11 mld zł.
Jan Kulczyk w niedawnej rozmowie z ”Rz” zapewnił, że ponad połowa tej kwoty pochodzić będzie ze środków własnych. Oznaczałoby to, że grupa Kulczyka miałaby z własnych środków wygospodarować co najmniej 2,8 zł mld zł w gotówce (taka jest wartość połowy pakietu akcji Enei kupowanego od Skarbu Państwa).
Jak doniosła Agencja Reutera, która powołała się na nieoficjalne informacje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Skarb Państwa zaakceptuje ofertę Elektronu. Osoby zbliżone do resortu skarbu mówią, że decyzje zapadną w najbliższych dniach. Zasady przetargu na Eneę są takie, że gdyby umowa ze spółką Jana Kulczyka nie została zawarta, to resort skarbu mógłby wrócić do rozmów z innym inwestorem. Do ostatniego etapu negocjacji oprócz Kulczyk Investments dotarł francuski GDF Suez.