Ważne chińskie inwestycje

- Gry ze smokami nie należą do pozbawionych ryzyka zabaw, o czym przekonały się tysiące pożartych przez nich rycerzy - pisze profesor Witold M. Orłowski, głównym ekonomista PricewaterhouseCoopers

Publikacja: 05.11.2010 05:25

Gry ze smokami nie należą do pozbawionych ryzyka zabaw, o czym przekonały się tysiące pożartych przez nich rycerzy. A mimo to, jeśli wierzyć bajkom, gdy tylko monarcha ogłaszał, że bestia właśnie porwała jego córkę, jak na zawołanie zjawiały się hufce zakutych w blachy wojowników, gotowych zaryzykować życie, byle tylko się zmierzyć ze smokiem.

I nic dziwnego, skoro zwyczajową nagrodą za sukces było pół królestwa i ręka królewny.

Wszyscy wiedzą, jak nazywa się współczesny smok. To Chiny. Jest już potężny, a wciąż rośnie w siłę. Domaga się przyznania należnego mu miejsca w świecie i bardzo nie lubi słów krytyki. Zalewa światowe rynki swoimi towarami, a jednocześnie szykuje się do wejścia na globalny rynek finansowy. Jest największym wierzycielem USA i posiadaczem jednych z największych nadwyżek kapitału na świecie. Zdumiewa dynamiką gospodarczą, ekspansywnością firm, wstrzemięźliwością w korzystaniu z owoców swego sukcesu, zdyscyplinowaniem, zdolnością do strategicznego planowania na wiele dekad naprzód.

Przedstawiciele Pekinu byli w Polsce, najwyraźniej rozglądając się za możliwościami wzrostu chińskiej obecności gospodarczej w naszym kraju. Do tej pory jej głównym przejawem była rosnąca ilość chińskich towarów na półkach naszych sklepów i utrzymujący się u nas deficyt handlowy.

Dziś jednak sytuacja powoli się zmienia. Chiny dysponują gigantycznymi nadwyżkami kapitału, zarówno odłożonymi w formie bilionów dolarów rezerw dewizowych, jak generowanymi corocznie przez oszczędności Chińczyków. Stoją przed dylematem: albo wpuścić cały ten kapitał do własnej gospodarki, godząc się na gwałtowne wzmocnienie waluty i drastyczny spadek konkurencyjności, albo użyć go do wielkich inwestycji na całym świecie.

Od pierwszego rozwiązania odstrasza ich ryzyko spowolnienia rozwoju gospodarczego, do drugiego zachęca strategiczne planowanie działań na rzecz wzrostu znaczenia Chin w świecie. Łatwo więc odgadnąć, które rozwiązanie zostanie wybrane. A do tych krajów, które będą umiały zdobyć zaufanie Pekinu i zaprezentować się jako dobre miejsca do inwestowania, popłynie wielomiliardowa rzeka chińskich inwestycji.

Oczywiście, że chcielibyśmy, by część tych miliardów trafiła do Polski. To wymaga jednak rozstrzygnięcia wielu trudnych dylematów. Nie ma wątpliwości, że w ślad za wielkimi chińskimi inwestycjami rosłyby chińskie wpływy polityczne. Inwestycje trafią jednak tylko do krajów, które uważane będą za przyjazne – jak nie uda się to Polsce, pójdą na Węgry lub do Rumunii.

Nikomu w Polsce nie podoba się łamanie praw człowieka w Tybecie. Ale nie ma co się oszukiwać. Kto chce się przyjaźnić z Pekinem – musi umieć znaleźć trudny kompromis między sumieniem i rozsądkiem, tak jak starają się to zrobić Niemcy czy Francuzi.

Gry ze smokiem nigdy nie są łatwe. Ale warto pamiętać, że w chińskiej tradycji smoki nie są krwiożerczymi bestiami, ale symbolem szczęścia i dobrobytu.

Gry ze smokami nie należą do pozbawionych ryzyka zabaw, o czym przekonały się tysiące pożartych przez nich rycerzy. A mimo to, jeśli wierzyć bajkom, gdy tylko monarcha ogłaszał, że bestia właśnie porwała jego córkę, jak na zawołanie zjawiały się hufce zakutych w blachy wojowników, gotowych zaryzykować życie, byle tylko się zmierzyć ze smokiem.

I nic dziwnego, skoro zwyczajową nagrodą za sukces było pół królestwa i ręka królewny.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień