Electrolux, drugi na świecie producent sprzętu AGD, postanowił przerzucić na konsumentów koszty droższych surowców. Po ogłoszeniu tej wiadomości na giełdzie w Sztokholmie spadek notowań wyniósł nawet ponad 8 proc.

Electrolux i Whirpool z USA, producenci lodówek, zamrażarek i kuchenek, zależą bardziej od wschodzących rynków niż od rozwiniętych, ale nękanych kryzysem. Ostatnio bardzo odczuły rosnące ceny metali (np. miedzi o 60 proc.) i ropy. Analityk David MacGregor ocenia, że wzrost kosztów może wynieść 500 – 600 mln dol. Electrolux (także Zanussi, Frigidaire) podniesie więc od kwietnia stopniowo o 8 – 10 proc. ceny w Ameryce Płn., Europie i na innych rynkach. Szwedzka spółka zawiodła inwestorów gorszymi wynikami (1,71 mld koron zysku w IV kw. 2010 r. wobec 2 mld rok temu i spodziewanych 1,78 mld) i brakiem dywidendy, na którą liczyli. Szwedzi postanowili kontynuować skup swych akcji, odroczyli plany kupna egipskiej grupy Olympic.