Pierwsza estońska elektrownia zasilana bateriami słonecznymi stanie w wiosce Kurenurme na podłudniu kraju przy granicy z Łotwą. Składać się będzie z 11 wież, na których zainstalowane zostaną 42 panele.
Elektrownię buduje firma Energy Smatr OŰ, a prąd będzie kupować łotewska firma Latvenergo. Projekt jest kluczowy dla zmiany rozpowszechnionej w Estonii opinii, że w tym północnym kraju jest zbyt mało słonecznych dni, by opłacało się inwestować w podobne elektrownie.
Tymczasem największa estońska firma energetyczna Eesti Energia kupiła 100 proc. amerykańskiej firmy Oil Shale Exploration Company, która zajmuje się wykorzystaniem łupków do celów energetycznych.
Estończycy chcą rozwinąć w stanie Utah produkcję oleju łupkowego na bazie złóż kupionej firmy. Produkcja wyniesie 57 tys. baryłek na dobę.
- Dla Estonii to jest wyjątkowa okazja, by zaproponować jednej z kluczowych światowych gospodarek, to co jej niezbędne, czyli technologię, która pozwoli na wykorzystanie zasobów łupków w celach energetycznych, co zwiększy niezależność energetyczną USA - cytuje Sandora Lijve, prezesa estońskiej firmy, agencja Delfi.