Państwowa spółka PSE Operator zdecydowała ostatecznie, że wybuduje nowe połączenie energetyczne z Niemcami.
Podpisała w piątek w tej sprawie umowę z niemieckim operatorem – firmą 50Hertz Transmission. Ale prace potrwają do 2020 r., a eksperci podkreślają, że Polska może mieć problemy ze zbilansowaniem energii wcześniej – już za trzy – cztery lata. To dlatego, że inwestycje w nowe moce w polskich elektrowniach opóźniają się, ale duże bloki będą gotowe dopiero ok. 2016 – 2017 roku, wcześniej – za kilka miesięcy może uda się oddać do użytku instalację w Bełchatowie. Stąd budowa nowych połączeń z sąsiadami jest konieczna.
Jeśli potwierdzą się wcześniejsze prognozy dotyczące wzrostu zapotrzebowania o ok. 3 proc., tak jak to było w 2010 roku, to import będzie konieczny – uważa część ekspertów.
Z drugiej jednak strony profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej przekonuje, że po 2012 r. gospodarka zwolni. A to będzie oznaczać utrzymanie zapotrzebowania na energię w kraju na dotychczasowym poziomie ok. 140 TWh energii rocznie. – Coraz więcej ekspertów prognozuje kryzys, więc ok. 2014 r. możemy mieć sytuację podobną do tej z 2009 r., gdy popyt spadł – dodał. Najwcześniej będzie gotowy most energetyczny z Litwą, ale to raczej kraje nadbałtyckie oczekiwałyby importu energii, niż mogły ją sprzedawać Polsce.